Kilka dni temu Aleksiej Spiridonow poinformował, że podpisał kontrakt z greckim Olympiakosem Pireus. Teraz jednak przyznał, że klub wycofał się z umowy i były reprezentant Rosji nadal szuka klubu.- Umowa z Olympiakosem nie wyszła, klub odmówił finalnie podpisania kontraktu. Miałem umowę w ręce i mieliśmy ustną umowę, żeby ją podpisać – przyznał siatkarz na łamach agencji R-Sport.
Dla byłego przyjmującego reprezentacji Rosji kontrakt z greckim klubem miał być pierwszym zagranicznym kontraktem. – Prawdopodobnie rosyjscy trenerzy boją się wziąć mnie do drużyn. Niektórzy nie lubią zawodników, którzy mają własne zdanie, jednocześnie nie patrzą nawet na umiejętności –ocenił ostatnio Aleksiej Spiridnow. W poprzednim sezonie występował w Uralu Ufa i nie zaliczy rozgrywek do udanych. – To był okropny sezon, był on wynikiem złego doboru zawodników. Był nowy, młody trener, który zgromadził w swoim zespole gwiazdy, ale nie potrafił stworzyć drużyny – podsumował gorzko przyjmujący. Oprócz słabego wyniku, Ural Ufa nadal ma zaległości finansowe względem swoich graczy. – Ural nadal ma do zapłacenia pensję za dwa miesiące – zdradził Spiridnow. Na razie jednak 32-letni przyjmujący pozostaje bez nowego pracodawcy.
Okazało się bowiem, że i grecki zespół ostatecznie wycofał się z transferu Rosjanina. – Umowa z Olympiakosem nie wyszła, klub odmówił finalnie podpisania kontraktu. Miałem umowę w ręce i mieliśmy ustną umowę, żeby ją podpisać. Nadal szukamy nowego zespołu – mówił agencji R-Sport. Jak wspominał wcześniej Spiridonow, miał on także oferty z Kataru, ale chciał wybrać grecki klub ze względu na wyższy poziom ligi.
źródło: opr. własne, rsport.ria.ru