– Siatkarsko dojrzałam, chociaż wciąż się uczę, przede wszystkim cierpliwości. Nabrałam trochę pokory, ale też pewności siebie – mówi reprezentantka Polski, Aleksandra Wójcik. – Ostatnie dwa sezony pokazały mi, że stać mnie na to, by grać na naprawdę wysokim poziomie. Trzy lata temu nie myślałam, że mogłabym kiedyś o sobie powiedzieć, że będę złotą i brązową medalistką mistrzostw Polski – dodaje w pierwszej części obszernego wywiadu przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź.
Poprzedni sezon został przerwany w marcu, tuż przed fazą play-off. ŁKS zajął ostatecznie trzecie miejsce. Twoim zdaniem to był max tej drużyny, czy można było pokusić się o coś więcej?
Aleksandra Wójcik: – Myślę, że tak naprawdę dopiero się rozkręcałyśmy. Po przyjściu do nas trenera Cuccariniego nasza gra zaczęła się trochę uspakajać i stabilizować i wydaje mi się, że forma dopiero rosła. Wszyscy liczyli, że urośnie najbardziej na play-off, więc możemy mieć pewien niedosyt, że ich nie było. Kto wie, może byśmy nawet obroniły tytuł mistrzowski.
Co czułaś w momencie przerwania sezonu? Złość, rozczarowanie, czy może strach przed tym, co się dzieje na świecie?
– Chyba to był przede wszystkim szok, że coś takiego się wydarzyło i rozgrywki zostaną zakończone. Dla nas to był ogromny szok, że nie będziemy mogły dokończyć sezonu. Nie było złości, okoliczności były niezależne od nas, ani od nikogo innego, nie było się na kogo złościć. Trzeba było się po prostu pogodzić z tą sytuacją.
Tegoroczny sezon reprezentacyjny też był niezwykle krótki, ale tym razem bez ciebie. Ta przerwa była planowa?
– Rozmawialiśmy z trenerem Nawrockim, który przedstawił mi swoją wizję tego sezonu reprezentacyjnego. Razem doszliśmy do wniosku, że to będzie dla mnie dobry czas na przerwę, a trener będzie mógł się przyjrzeć tym młodszym zawodniczkom, co oczywiście nie bezie wykluczało naszej współpracy w przyszłości. Dzięki temu miałam trochę czasu by odpocząć psychicznie i fizycznie i popracować trochę nad swoją formą na kolejny sezon.
Trochę pechowo, bo miałaś dużo wolnego czasu dla siebie, a nie można było nigdzie wyjechać…
– No tak… Często jest tak, że czasu między sezonami jest bardzo mało. Teraz było inaczej, ale ten czas nie mógł być wykorzystany tak, jakbym tego chciała, bo byliśmy zamknięci w domach. Trzeba było sobie jakoś poradzić z tą sytuacją. Starałam się wykorzystać ten czas przede wszystkim na odpoczynek.
Na pewno oglądałaś mecze tej odmłodzonej reprezentacji z Czeszkami i Szwajcarkami. Jak oceniasz postawę nowych reprezentantek i cały zespół?
– Wydaje się, że stworzyły fajną drużynę i można było wyczuć, że panuje tam dobra atmosfera. Dziewczyny są młode, chętne gry i wyglądało to bardzo ciekawie.
Na co będzie stać reprezentację Polski w przyszłym sezonie?
– Myślę, że ta drużyna jest już przynajmniej częściowo zbudowana i gotowa, by zacząć grać o najwyższe cele i zdobywać tytuły na arenie międzynarodowej. Dobrze, że wyszła teraz taka sytuacja, w której trener mógł przetestować młode dziewczyny, bo to będzie na pewno fajne uzupełnienie tego składu, który już się wcześniej zgrywał. Ja bym życzyła tej reprezentacji, by przyszły sezon przyniósł nam medal.
Co czujesz, kiedy myślisz o swojej grze w reprezentacji, czym ona jest dla ciebie?
– To zawsze było spełnienie moich marzeń. Możliwość grania w reprezentacji to na pewno jest dla mnie ogromne wyróżnienie i radość. Trudno jest nawet opisać te uczucia, jakie towarzyszyły mi chociażby na ostatnich mistrzostwach Europy. To ogromna duma, że można założyć koszulkę reprezentacji swojego kraju i wyjść na boisko, by grać przed tak wspaniałymi kibicami, jak to było w łódzkiej Atlas Arenie.
Spójrzmy na Aleksandrę Wójcik 2-3 lata temu i teraz. Co się zmieniło u ciebie patrząc na twoją grę i podejście do siatkówki?
– Siatkarsko dojrzałam, chociaż wciąż się uczę, przede wszystkim cierpliwości. Wiem, że nie jest idealnie, ale staram się nad tym systematycznie pracować. Nabrałam trochę pokory, ale też pewności siebie. Ostatnie dwa sezony pokazały mi, że stać mnie na to, by grać na naprawdę wysokim poziomie. Trzy lata temu nie myślałam, że mogłabym kiedyś o sobie powiedzieć, że będę złotą i brązową medalistką mistrzostw Polski.
Już nie jesteś tą młodą siatkarką, przed którą cała kariera, ale też nie jesteś już tą doświadczoną zawodniczką, która już wygrała wszystko co mogła…
– Za aż tak młodą się nie uważam, widzimy, że do gry teraz wchodzą zawodniczki, które mają po 17-18 lat. Ale też nie czuje się na tyle doświadczoną zawodniczką, żeby mówić o sobie jako o wyjadaczce. Traktuję moją grę cały czas jako naukę, zbieranie doświadczenia, staram się wyciągać wszystko, co najlepsze od każdego trenera i od koleżanek, z którymi mogę grać.
W czwartek w naszym serwisie druga część wywiadu.
źródło: inf. własna