Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Wachowicz w miniony weekend wywalczyły srebrne medale Beach Pro Tour Futures przed własną publicznością na warszawskiej Moncie. Biało-Czerwone bardzo dobrze prezentują się na światowych boiskach w tym sezonie, dzięki czemu nie tylko pną się w górę w światowym rankingu, zapewniając sobie udział w tegorocznych mistrzostwach świata, ale robią ważne kroki w stronę przyszłorocznych igrzysk.
Obecny sezon jest niezwykle intensywny dla naszych zawodniczek, szczególnie w ostatnich tygodniach. Od początku lipca występowały w Gstad, Espinho, potem przeniosły się do Kanady, gdzie zagrały w Edmonton i Montrealu, a następnie wystąpiły w mistrzostwach Europy w Wiedniu i zdobyły srebrne medale na warszawskiej Moncie.
– Tak naprawdę nie wiemy, który to już tydzień grania z rzędu i nie zapowiada się, żeby za bardzo miało zwolnić. Mamy jasne cele i na ten sezon i na przyszły sezon, więc bierzemy ten sezon takim jaki jest, tak jak wygląda. Wiemy, że wszystkie zespoły mają praktycznie tak samo i jak się chce grać i osiągać takie cele, jakie sobie założyłyśmy, to nie mamy wyjścia i trzeba grać te wszystkie turnieje – powiedziała Jagoda Gruszczyńska.
W Montrealu w Beach Pro Tour Elite16, czyli turnieju najwyższej rangi tego cyklu, Polki wywalczyły w kwalifikacjach miejsce w głównej drabince i dzięki bardzo dobrej grze zajęły wysokie 5. miejsce. – To najlepszy wynik w tym roku, ale cieszy, że miałyśmy kilka dobrych wyników, nie tylko ten jeden. To nie był jeden strzał w tym sezonie, było kilka solidnych wyników i cały czas w rankingu wyglądamy coraz lepiej – trzymamy się w nim i bronimy, więc cały sezon jest na razie na plus – podsumowała Jagoda Gruszczyńska.
Polki obecnie plasują się na 21. miejsce w światowym rankingu i są praktycznie pewne występu w mistrzostwach świata w Meksyku, które rozgrywane będą 6 do 15 października w Tlaxcali. – Za kilka dni będzie oficjalna lista na mistrzostwa świata. To był nasz główny cel w tym sezonie, na który pracowałyśmy od Doha od pierwszego turnieju, mając z tyłu głowy wywalczenie awansu na mistrzostwa. Ważnym dla nas było, aby jak najstabilniej grać, bo tak naprawdę nie trzeba wygrywać turniejów Elite i Challenge, żeby zagrać na mistrzostwach świata choć wiadomo, że chcemy zajmować jak najwyższe miejsce – zaznaczyła Aleksandra Wachowicz.
Choć w tym sezonie w większości występują w turniejach wyższej rangi, Biało-Czerwone bardzo cieszyły się z możliwości zagrania w Beach Pro Tour Futures Warsaw. – Przed własną publicznością grało się nam bardzo dobrze. Cieszymy się, że tyle osób przyszło i wspierało nas przez cały weekend. Ten doping pomagał nam na boisku, a po meczach bardzo miło nam było, kiedy mogłyśmy się wspólnie cieszyć z kibicami – powiedziała Jagoda Gruszczyńska. – Na Moncie jest naprawdę fajna atmosfera. Dość rzadko tutaj gramy, bo cały czas gdzieś jeździmy – dodała Aleksandra Wachowicz. – Nawet się śmiałyśmy, że w tym roku dopiero teraz byłyśmy tutaj po raz pierwszy, a nie zdarzało nam się wcześniej, żeby pojawić się tutaj dopiero tak późno, bo zawsze lubimy tutaj wracać. Nie tylko kibice, którzy tutaj przyszli, ale i cała grupa, która organizuje ten turniej to nasi tak naprawdę długoletni znajomi i bardzo się cieszymy, że mogłyśmy ich spotkać i poczuć ich wsparcie – podkreśliła Jagoda Gruszczyńska.
A jak prezentują się najbliższe plany startowe naszej najlepszej pary kobiecej? – Te plany się zmieniają cały czas. Na pewno mistrzostwa Polski w Starych Jabłonkach (25-27 sierpnia – przyp. red.), potem gramy finał światowy King of The Court w Rotterdamie, następnie może Elite16 w Paryżu i mistrzostwa świata w Meksyku. Coraz bliżej do tych mistrzostw świata, więc nadal intensywnie – zapowiedziała Jagoda Gruszczyńska.
Zawodniczki podkreślają, że w najbliższych tygodniach będą miały też więcej czasu na treningi z trenerem Andreą Raffaellim. – To też fajny okres, bo mimo wszystko, trochę mniej turniejów, więc będzie można potrenować i popracować nad pewnymi elementami przed mistrzostwami świata. Tak naprawdę odkąd się znamy z trenerem czyli od marca, a od maja zaczęliśmy większą współpracę – to nie było jeszcze okazji spokojnie potrenować dłużej niż trzy dni, więc to będzie też okres trenowania z trenerem. Wydaje się, że wszystko idzie w fajnym kierunku. Bardzo nam się podoba styl trenera i jego wizje, pomysły. Same też mamy sporo pomysłów – tylko nie ma ich kiedy realizować, więc fajnie, że trochę też potrenujemy – przyznała Aleksandra Wachowicz.
A nad czym najbardziej będą pracować? – Stabilizacja – odpowiedziała Aleksandra Wachowicz. – Zdecydowanie. Tak naprawdę w każdym meczu inny element sprawia trochę więcej kłopotów. Każdy przeciwnik jest inny i co innego chce wykorzystać, inną słabość rywala, tak że na pewno musimy popracować nad stabilizacją w tych elementach, abyśmy te gorsze momenty w trakcie meczów miały jak najkrótsze, nad tym najbardziej chcemy popracować – powiedziała Jagoda Gruszczyńska. – Trener stara się też nas nauczyć i pracujemy nad tym, że nie ma planu A na cały mecz, trzeba mieć plan B oraz plan C i szybciej rozumieć, czego my potrzebujemy i co musimy zrobić, taka adaptacja do przeciwnika, ale myślę, że to przyjdzie z czasem więcej grania i ogrania i będzie coraz lepiej – zakończyła Aleksandra Wachowicz.
Rozmawiała: Martyna Szydłowska
źródło: pzps.pl