– To, że wygrałyśmy ten mecz pokazuje jednak, że nasz zespół ma charakter odpowiedni do grania w takich meczach. Ten charakter i nasza konsekwencja w trzymaniu założeń taktycznych to był klucz do sukcesu – powiedziała po wygraniu Superpucharu Polski Aleksandra Szczygłowska, libero Developresu Rzeszów. – Myślę, że na radość będzie tylko chwila, chcemy się skupiać już na kolejnych wyzwaniach. To jest dopiero początek, a najważniejsze jest dopiero na końcu – dodała.
Drugi w historii klubu SuperPuchar Polski pojechał do Rzeszowa. Trzeba przyznać, że w środowym meczu wróciłyście z bardzo dalekiej podróży.
Aleksandra Szczygłowska: – Zgadza się. Myślę, że zwłaszcza drugi set mógł się skończyć inaczej. Być może zabrakło nam tutaj koncentracji i wydarzyło się to, co się wydarzyło. To, że wygrałyśmy ten mecz pokazuje jednak, że nasz zespół ma charakter odpowiedni do grania w takich meczach. Ten charakter i nasza konsekwencja w trzymaniu założeń taktycznych to był klucz do sukcesu. Bardzo się cieszę z wygrania tego Superpucharu, między innymi dlatego, że dla dziewczyn, które do nas doszły było to pierwsze tego typu spotkanie i poradziły sobie z tym wyzwaniem.
Utrudniłyście na pewno Chemikowi życie swoją zagrywką. Policzanki miały spore problemy z przyjęciem.
– Nasz zespół cechuje dobra zagrywka. Mogę powiedzieć sama, że na treningach nie jest łatwo, ale to nam pomaga udoskonalić się w przyjęciu. Dziewczyny robią co mogą. Rzeczywiście policzanki miały problemy w przyjęciu, grały dużo na wysokiej piłce, a my starałyśmy się trzymać je blokiem i podbijać co możemy w obronie.
Macie w swoich szeregach także Jelenę Blagojević, dla której wydaje się, że im trudniejsza piłka tym lepiej. Sporo ożywienia wprowadziła także Ana Kalandadze.
– Fajnie mieć w drużynie taką osobę. Co by nie dostała, to zawsze coś z tej piłki zrobi. W każdej trudnej sytuacji ona jest do dyspozycji i to jest bardzo pomocne. Co do Any, to nasz zespół jest kompletny, która nie wejdzie na boisko, to może pomóc.
Pierwsze trofeum już macie, ale czeka was walka o kolejne i być może znów z Chemikiem.
– Dokładnie tak. Myślę, że na radość będzie tylko chwila, chcemy się skupiać już na kolejnych wyzwaniach. To jest dopiero początek, a najważniejsze jest dopiero na końcu. Będziemy robić wszystko, aby wytrzymać i wywalczyć to, co będziemy w stanie.
Duża część z was wróciła do klubu po kadrze. Zmęczenie jest bardzo mocno odczuwalne?
– Szczerze mówiąc dla mnie to był pierwszy sezon, gdzie nie miałam w ogóle przerwy. Zmęczenie nie da się ukryć jest odczuwalne. Robimy co możemy, żeby sobie jakoś pomóc, żeby o tym nie myśleć, żeby się regenerować. Czuję się dobrze, ale oczywiste jest to, że trzeba w tej sytuacji poświęcać odpowiednio dużo czasu na odpoczynek.
źródło: inf. własna