37-letni przyjmujący Aleksander Szafranowicz zakończył swoją karierę reprezentacyjną. Po raz ostatni w izraelskiej kadrze zagrał w przegranym meczu z Bułgarią, który kończył kwalifikacje do tegorocznych mistrzostw Europy.
Aleksander Szafranowicz to już 37-letni zawodnik, który z wielu siatkarskich pieców jadł chleb. Ma za sobą między innymi grę w lidze niemieckiej (VfB Friedrichshafen i TSV Unterhaching), greckiej (PAOK Saloniki), francuskiej (Montpellier UC i UGS Nantes-Reze), a nawet czeskiej (Dukla Liberec). Przez jeden sezon grał także w PlusLidze. W sezonie 2015/2016 bronił barw Jastrzębskiego Węgla.
Urodzony na Ukrainie zawodnik od 20 lat reprezentował jednak barwy Izraela w rozgrywkach siatkarskich. W reprezentacji tego kraju rozegrał ponad 100 meczów. Po raz ostatni w izraelskiej koszulce wystąpił w meczu kwalifikacji do mistrzostw Europy, w którym gospodarze przegrali z Bułgarią, a sam Szafranowicz na swoim koncie zanotował 2 zdobyte punkty. Przed meczem otrzymał oprawioną w ramę koszulkę izraelskiej reprezentacji z własnym nazwiskiem i numerem 17, czyli takim, z którym występował w tamtejszej kadrze. – Miałem długą przygodę z drużyną narodową. Trwała ona 20 lat. Kiedy cofam się pamięcią wstecz, nawet nie pamiętam kiedy i przeciwko jakiej drużynie rozegrałem pierwszy mecz w kadrze Izraela. Możliwe jednak, że stało się to z Bułgarią w kwalifikacjach do mistrzostw Europy, więc w pewien sposób moja kariera zatoczyła krąg – powiedział Aleksander Szafranowicz.
Nie miał on jednak do końca powodów do zadowolenia, bowiem reprezentacja Izraela nie wywalczyła kwalifikacji do mistrzostw Europy, które mają w tym roku odbyć się późnym latem. Mimo że występowała na własnym terenie, to dwukrotnie musiała uznać wyższość Bułgarów, a z Austriakami podzieliła się wygranymi. W efekcie z zaledwie jednym triumfem w tie-breaku zajęła ostatnie miejsce w turnieju rozgrywanym w Haderze. – Czuję, że ten turniej możemy rozpatrywać w kategorii straconej szansy, ponieważ mogliśmy pokonać Austriaków także w pierwszym meczu, ale nie wytrzymaliśmy presji w końcówkach setów. Mimo wszystko ten turniej potwierdził, że zarówno w reprezentacji, jak i w całej izraelskiej siatkówce tkwi duży potencjał – zakończył Aleksander Szafranowicz.
źródło: cev.eu, inf. własna
