Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie straciła jeszcze szans na udział w play-off, ale mocno skomplikowała sobie drogę do najlepszej ósemki sezonu zasadniczego PlusLigi po porażce ze Ślepskiem Suwałki, a teraz z Wartą Zawiercie. – Sezon nieuchronnie dobiega końca, ale póki jest nadzieja, to będziemy walczyć do ostatniej kropki krwi – powiedział Strefie Siatkówki kapitan ZAKSY, Aleksander Śliwka.
KLASA RYWALA
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle oddalili się od fazy play-off. W Zawierciu przegrali z miejscową Wartą 0:3. W składzie wicemistrzów Polski zabrakło Erika Shojiego i Daniela Chitigoia, którzy zmagają się z przeziębieniem. Brak podstawowego libero był widoczny, bowiem przyjęcie kędzierzynian nie było na najwyższym poziomie. – Erik w tym sezonie jeszcze nie pauzował, więc i na niego przyszła pora. Kornel Banach dał z siebie wszystko w tym meczu. To jest chłopak, który zawsze ma wielki charakter i serce do grania. To pokazał i jestem z niego dumny. Mimo, że wynik naszej drużyny nie był najlepszy, ale złożyło się na to wiele rzeczy. Szczególnie świetny serwis zespołu z Zawiercia i idąca za tym rewelacyjna gra blok-obrona. Ciężko nam było kończyć piłki – powiedział kapitan ZAKSY, Aleksander Śliwka.
Najwięcej szans on i jego drużyna mieli w trzeciej odsłonie, ale i ta ostatecznie padła łupem gospodarzy.– Po raz kolejny nie wykorzystujemy swoich szans. W dwóch pierwszych setach nie było ich zbyt wiele, ale w trzecim już trochę więcej. Nasz atak w siatkę w jego końcówce podciął nam trochę skrzydła i trudno nam było już potem gonić rywali – podkreślał przyjmujący. Śliwka pochwalił również dyspozycję rywali, którzy od dłuższego czasu grają na świetnym poziomie. – Zawiercianie grają naprawdę bardzo dobrze i w każdym meczu potwierdza jedynie tę dyspozycję. Zdobyli Puchar Polski, są w tej chwili na fali wznoszącej i należą im się gratulacje.
BRAK PEWNOŚCI SIEBIE DAJE ZNAĆ
Trzeci set przyniósł ZAKSIE trochę nadziei, ale jednocześnie sporo dość kuriozalnych błędów, jak niewykorzystane freeball’e czy dotknięcia siatki. – To są takie błędy, które wynikają czasem z nerwowości, czasem z braku pewności siebie. Ona ucieka nam przez kolejne porażki. Staramy się budować ją mocną pracą na treningach, wiemy, że stać nas wiele, ale czasem w sporcie tak już jest, że po prostu im bardziej się chce, tym bardziej nie wychodzi – podsumował Aleksander Śliwka i dodał: – Tak niestety było w tym przypadku. Możemy jedynie przyjść po raz kolejny na trening i spróbować poprawić te rzeczy, które nie funkcjonują i po raz kolejny powalczyć z mocnym rywalem, tym razem Jastrzębskim Węglem – zapewnił.
BLIŻEJ NIŻ DALEJ, dalej niż bliżej?
Ostatnią szansą ZAKSY na awans do play-off jest wygrana z Jastrzębskim Węglem i liczenie na potknięcia rywali. – Sezon nieuchronnie dobiega końca, ale póki jest nadzieja, to będziemy walczyć do ostatniej kropki krwi. Ślepsk co prawda wygrał ze Stalą Nysa, ale do Stali mamy już stratę nie do odrobienia. Zostaje nam walka o 8. miejsce. Pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie kontrolować, jak wyników innych spotkań. Możemy kontrolować jedynie to, co my robimy na boisku. Na ten moment nie wygląda to najlepiej, ale mamy jeszcze jedną szansę – zapowiedział Aleksander Śliwka.
źródło: inf. własna