Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w drugim półfinałowym starciu postawiła kropkę nad „i” już po dwóch pierwszych setach zapewniła sobie awans do finału Ligi Mistrzów. – Po ostatnich pięciu spotkaniach można by było powiedzieć, że mamy patent na Jastrzębski Węgiel. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jastrzębianie mają swoje problemy: choroby, kontuzje, brak graczy z podstawowej szóstki. Wiemy, że play-off będą bardzo mocni – powiedział po kolejnej wygranej z Jastrzębskim Węglem kapitan ZAKSY Aleksander Śliwka.
Tuż przed początkiem rewanżowego starcia w Lidze Mistrzów ZAKSA ogłosiła, że na kolejne dwa sezony w Kędzierzynie-Koźlu zostaje trzech zawodników. Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz oraz Aleksander Śliwka przedłużyli swoje kontrakty do 2024 roku. – Bardzo się cieszę, że kolejne dwa sezony rozegram w Kędzierzynie-Koźlu. Jak widać, jest to klub z najwyższej europejskiej półki. Niczego nam tutaj nie brakuje, klub jest świetnie zorganizowany, osiągamy sukcesy. Przedłużenie kontraktu to dla mnie wielka przyjemność i nobilitacja, że klub nadal chce ze mną współpracować. Cieszę się, że także Łukasz Kaczmarek i Marcin Janusz zostają i w trójkę przez kolejne dwa sezony będziemy grać przed kędzierzyńską publicznością – cieszył się Aleksander Śliwka i dodał: – W tym klubie udało mi się na tyle rozwinąć skrzydła, ten klub dał mi wszystko, czego oczekiwałem, o czym marzyłem, dał mi puchary, medale i zwycięstwa w elitarnych rozgrywkach – przypomniał kapitan kędzierzyńskiej ekipy.
W tym sezonie ZAKSA już kilka razy mierzyła się z Jastrzębskim Węglem. Dwukrotnie triumfowała w ramach PlusLigi, wygrała w finale Pucharu Polski, a teraz pokonała jastrzębian w rozgrywkach Ligi Mistrzów. – Po ostatnich pięciu spotkaniach można by było powiedzieć, że mamy patent na Jastrzębski Węgiel. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jastrzębianie mają swoje problemy: choroby, kontuzje, brak graczy z podstawowej szóstki. Wiemy, że play-off będą bardzo mocni i mam nadzieję, że zmierzymy się z nimi w tegorocznych play-off – zapewnił jednak Aleksander Śliwka.
Jego drużyna po raz drugi z rzędu zagra w finale Ligi Mistrzów i ponownie zmierzy się z Itasem Trentino, z którym wygrała w ubiegłorocznym finale. – Będzie to bardzo trudny mecz. Na tę chwilę jednak o tym nie myślę. Teraz przez chwilę będziemy świętować ten awans, ale finał Ligi Mistrzów jest pod koniec maja, przed nami jeszcze faza play-off, ale potem na pewno dobrze przygotujemy się do finału Ligi Mistrzów – zapowiedział przyjmujący kędzierzynian.
ZAKSA miała lekkie, ale bardzo pojedyncze czkawki w tym sezonie. Podopieczni Gheorghe Cretu są jednak na najlepszej drodze do tego, aby wygrać między innymi fazę zasadniczą PlusLigi. W najważniejszych momentach kędzierzynianie prezentują siatkówkę na wysokim poziomie, a ich siła mentalna jest równie widoczna. – Myślę, że jakość naszej gry wypracowujemy codziennie na treningach. Atmosfera, którą mamy, również jest bardzo ważna. Kluczowe jest to, że absolutnie każdy w naszej drużynie czuje się potrzebny, czuje się ważny i każdy, wie, że może dać od siebie bardzo wiele. Nawet zawodnicy rezerwowi. Myślę, że to również jest naszą wartością, wychodzimy na boisko, wspieramy się nawzajem. Jak coś komuś nie idzie, to kolega pomoże w następnej piłce. Naszą siłą jest to, że gramy zespołowo, nie mamy jednego lidera, gra cała drużyna i idzie w jedną stronę – opisał swój zespół Aleksander Śliwka. Na razie ZAKSA ma chwilę oddechu, ale już w poniedziałek rozegra zaległy mecz z Treflem Gdańsk, a zaledwie kilka dni później rozpocznie rywalizację w fazie play-off PlusLigi.
źródło: inf. własna