Polacy w meczu o brąz pokonali gospodarzy turnieju, dzięki czemu to na ich szyjach zawisły medale Ligi Narodów. – Po wczorajszej porażce w półfinale było nam ciężko, ale szybko podnieśliśmy się i dzisiaj byliśmy już inną drużyną – powiedział po tym spotkaniu Aleksander Śliwka.
Jak się ucisza kilka tysięcy Włochów, którzy kibicują swojemu zespołowi?
Aleksander Śliwka: – Kibice byli głośni przez cały mecz, była kapitalna atmosfera dzisiaj. Bardzo się cieszymy, że udało się zwyciężyć w trzech setach, naprawdę w dobrym stylu. Po wczorajszej porażce w półfinale było nam ciężko, ale szybko podnieśliśmy się i dzisiaj byliśmy już inną drużyną. Mam na myśli nasze nastawienie, nie byliśmy smutni tak, jak po meczu. Byliśmy dzisiaj radośni, weseli, z dobrą atmosferą, z energią i myślę, że to był klucz.
To co robiliście w nocy, że nagle o 180 stopni te nastroje się zmieniły?
– Odpoczywaliśmy, regenerowaliśmy się. Podkreślał nam to trener, aby wrócić i wycisnąć wszystko, co się da z tego turnieju, bo mamy szansę zdobyć medal, a każdy medal jest dużą wartością. Nieważne jakiego koloru jest to medal. W tych okolicznościach brązowy cieszy nas bardzo, bo podnieśliśmy się po ciężkiej porażce i zwyciężyliśmy dzisiaj Włochów.
Jedną z największych enigm będzie to jak wygraliście drugiego seta, bo tam na skrzydłach było różnie, środek był dobry, ale… waleczność – to chyba jest to słowo, potrafiliście podbić wszystko.
– Dokładnie. Myślę, że największą różnicą w porównaniu z wczorajszym meczem była dzisiaj nasza obrona. Bardzo dużo piłek podbiliśmy, przez co mieliśmy więcej kontrataków i okazji do zdobycia punktów. Nieźle graliśmy też w bloku. No i te momenty w końcówkach – ta jedna, dwie piłki przechylone na naszą korzyść dały zwycięstwo w drugim secie i potem było już łatwiej.
*Wywiad dostępny na stronie TVP Sport
źródło: sport.tvp.pl