ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła dziesiąte zwycięstwo w PlusLidze i jako jedyna drużyna jest niepokonana. W meczu w Sosnowcu wyróżniającym się zawodnikiem był Aleksander Śliwka. – Spotkaliśmy duży opór ze strony drużyny z Będzina. Naprawdę grali dobrze, nieźle spisali się w polu zagrywki. Rafał Faryna był nie do zatrzymania i trzeba przyznać, że to był naprawdę bardzo ciężki dla nas mecz – powiedział po spotkaniu zawodnik kędzierzyńskiej ekipy.
Dziesiąte zwycięstwo z rzędu oraz komplet punktów. Jakie to uczucie być niepokonanym?
Aleksander Śliwka: – Skupiliśmy się na tym, aby zagrać dobry mecz. Patrząc na spotkania innych drużyn widać, że powroty po chorobie są ciężkie. Nawet nie te pierwsze spotkania od razu po powrocie, ale właśnie te drugie, trzecie. Widać to po wynikach. Bardzo chcieliśmy przełamać ten trend i zwyciężyć na trudnym terenie w Sosnowcu. Spotkaliśmy duży opór ze strony drużyny z Będzina. Naprawdę grali dobrze, nieźle spisali się w polu zagrywki. Rafał Faryna był nie do zatrzymania i trzeba przyznać, że to był naprawdę bardzo ciężki dla nas mecz. Dużo zmienialiśmy, kombinowaliśmy, ale koniec końców udało się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Nie liczymy zwycięstw, chcemy być w czubie tabeli i tam pozostać, ale także być w zdrowiu i je szanować, ponieważ mamy jeszcze dużo grania, a ta intensywność będzie przybierać na sile.
Pierwszy set był bardzo dobry w waszym wykonaniu aż do stanu 21:21. Wówczas MKS poderwał się do lepszej gry i niespodziewanie wygrał seta. Z czego wyniknął wasz przestój?
– Taka jest siatkówka. W pierwszym secie popełniliśmy kilka błędów. Drużyna z Będzina mocno przycisnęła na zagrywce w końcówce seta. Ta zagrywka pozwoliła im wygrać pierwszą partię i złapać dużo pewności siebie. Było widać, że później grali na większym luzie. Było ciężko ich zatrzymać, ale na szczęście graliśmy konsekwentnie i do końca wierzyliśmy, że uda się zwyciężyć. W zeszłym roku tutaj przegraliśmy, więc motywacja po naszej stronie była większa. Chcieliśmy się zrewanżować za porażkę w ubiegłym roku i to się w pełni udało.
W drugim secie przy rezultacie 9:4 dla ekipy z Będzina wszedłeś wraz z Łukaszem Kaczmarkiem. Czy można stwierdzić, że wzięliście ciężar gry na swoje barki?
– Każdy z nas wnosi dużo do gry. Adrian Staszewski, którego zastąpiłem, również dał dużo dobrego w tym meczu, a także w poprzednim spotkaniu ze Stalą Nysa (Aleksander Śliwka w całym meczu zdobył 11 punktów, atakował z 45% skutecznością – przyp. red.). Mamy świetny poziom treningu, więc cieszę się, kiedy możemy wszyscy zagrać. Cieszę się również, kiedy możemy dostać chwilę oddechu, ponieważ będziemy musieli nadrabiać zaległe mecze po chorobie. Dojdzie gra w Lidze Mistrzów, także ważne jest to, żeby rotować naszymi siłami, oszczędzać niektórych zawodników, ponieważ jaki widać niektórzy zawodnicy są kontuzjowani. Zdrowie jest dla nas najważniejsze, a przy tym chcemy być jak najwyżej w tabeli i wygrywać mecze.
Za tydzień rozgrywacie spotkanie ze Skrą Bełchatów, jakie jest wasze nastawienie przed tym starciem?
– Takie jak przed każdym wcześniejszym. Chcemy w tym meczu zwyciężyć, ale chcemy też porządnie przetrenować ten tydzień przed spotkaniem, by dojść do formy. Treningi po powrocie z choroby, to nie było to. Wszyscy musimy wrócić do dyspozycji sportowej. Dzisiaj była adrenalina na meczu, ale proszę mi uwierzyć, że to nie jest łatwe. Zaczynając od wytrzymałości, myślę, że wszystkie drużyny i wszyscy zawodnicy doświadczają tego samego i warunki są takie same. W meczu ze Skrą Bełchatów oczywiście będziemy chcieli zwyciężyć, ale zdajemy sobie sprawę, że może się potoczyć różnie.
W związku z obecną sytuacją macie sporo zaległych meczów. Czy ciężko jest wam utrzymać dobrą formę i rytm gry?
– Ciężko powiedzieć. Na ten moment zagraliśmy zaledwie drugi mecz po przerwie. Rytm dopiero się zacznie. W piątek gramy w Bełchatowie, a następnie czekają nas trzy pojedynki w Lidze Mistrzów. 13 grudnia w niedzielę gramy w Jastrzębiu-Zdroju. To będzie bardzo ciężki tydzień i będziemy potrzebowali każdego zawodnika, aby był gotowy pomóc w każdym momencie spotkania. Rozkładanie sił będzie kluczowe, jeśli chodzi o przygotowanie drużyny przed play-off.
źródło: inf. własna