Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wywiązała się z roli faworyta w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z AZS-em AGH Kraków. Więcej czasu na boisku dostali zmiennicy, a kędzierzynianie do zwycięstwa potrzebowali czterech setów. – Podeszliśmy z dużym respektem do rywala. Wiadomo, że byliśmy stawiani w roli faworyta, ale wiedzieliśmy, że trzeba utrzymać koncentrację na dystansie całego spotkania, bo mogą zdarzyć się rzeczy, które zdarzyły się w tym meczu, czyli gra na fantazji drużyny z Krakowa. Nie mieli nic do stracenia, ryzykowali w każdym elemencie i to ryzyko im się opłacało – powiedział Aleksander Śliwka.
Chociaż bezsprzecznym faworytem środowego meczu w Krakowie była Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, siatkarze AZS-u AGH nie poddali się bez walki. – Chłopaki fajnie starali się wybronić każdą piłkę, niezależnie którą częścią ciała. To ich atut. Życzę im jak najlepiej w I lidze, niech walczą. Może uda im się coś osiągnąć w play-off – powiedział Kamil Semeniuk. Przyjmujący zdobył w tym spotkaniu 14 punktów i został wybrany MVP. Trener Cretu w starciu z pierwszoligowcem rotował składem, szansę na grę w większym wymiarze otrzymali Adrian Staszewski, Tomasz Kalembka, Bartłomiej Kluth i Korneliusz Banach.
Na mecz pierwszoligowca z liderem PlusLigi do hali Suche Stawy przyszło wielu kibiców. – Atmosfera była świetna. Podeszliśmy z dużym respektem do rywala. Wiadomo, że byliśmy stawiani w roli faworyta, ale wiedzieliśmy, że trzeba utrzymać koncentrację na dystansie całego spotkania, bo mogą zdarzyć się rzeczy, które zdarzyły się w tym meczu, czyli gra na fantazji drużyny z Krakowa. Nie mieli nic do stracenia, ryzykowali w każdym elemencie i to ryzyko im się opłacało. Wtedy byliśmy w trudnej sytuacji. Na szczęście zachowaliśmy więcej zimnej głowy w tym czwartym secie i udało się awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski – skomentował Aleksander Śliwka.
W kolejnej rundzie kędzierzynianie zagrają we własnej hali. Następne spotkanie zaplanowano na 19 stycznia. Rywalem ZAKSY będzie Indykpol AZS Olsztyn.
źródło: AGH Kraków - Facebook, opr. własne