To Serbia będzie rywalem reprezentacji Polski w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Podopieczni Igora Kolakovicia pewnie pokonali Czechów. – Wiedzieliśmy, że musimy dać z siebie wszystko i podnieść poziom naszej gry. To nam się udało w tym meczu, jestem bardzo zadowolony z tego, że wygraliśmy bez straty seta – mówił po wygranej lider serbskiej kadry, Aleksandar Atanasijević.
Tym razem reprezentacja Czech nie sprawiła niespodzianki i nie wyeliminowała faworytów. Tak było dwa lata temu, kiedy dość zaskakująco nasi południowi sąsiedzi zaskakująco odprawili z kwitkiem Francję. – Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dwa lata temu Czesi na tym samym etapie mistrzostw Europy wyeliminowali Francuzów. Widzieliśmy więc, że musimy dać z siebie wszystko i podnieść poziom naszej gry. To nam się udało w tym meczu, jestem bardzo zadowolony z tego, że wygraliśmy bez straty seta – przyznał po meczu Aleksandar Atanasijević.
POPRZECZKA POWĘDRUJE WYŻEJ
Teraz na drodze Serbów do medali stanie reprezentacja Polski. Lider ekipy z Bałkanów doskonale zdaje sobie sprawę, że to biało-czerwoni będą faworytami tego spotkania. – Ważna będzie mentalność, nie możemy się przestraszyć reprezentacji Polski. To oni będą zdecydowanymi faworytami tego spotkania. My będziemy musieli natomiast wykorzystać swoje okazje, nie popełniać głupich błędów i być w pełni skoncentrowanym – zapowiedział Atanasijević.
Atakujący wie, że jedną z mocnych stron polskiej kadry jest głębia składu – nigdy nie wiadomo, kogo Nikola Grbić desygnuje do gry. – Jakość Polaków jest bardzo wysoka. Wiemy, że wszyscy zawodnicy grają na naprawdę wysokim poziomie, cała czternastka. Wiemy również, że jesteśmy w stanie pokonać każdego. Nawet jeśli Polacy mają świetnych przyjmujących, rewelacyjnego rozgrywającego i środkowych. To my musimy zagrać na swoim absolutnie najwyższym poziomie – zapewnił Atanasijević.
ŚWIAT BEZ UROSA
Serbowie w mistrzostwach Europy na razie muszą radzić sobie bez Urosa Kovacevicia, który nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Brak jednego z liderów nie przeszkodził im jednak w awansie do ćwierćfinału. – Oczywiście, Uros Kovacević jedną z najważniejszych części tego zespołu. Nadal jednak mamy na tej pozycji Mirana Kujundzicia i Pavle Pericia, obaj grają naprawdę świetny turniej – chwalił swoich kolegów atakujący.
Kovacević ma być w pełni gotowy na olimpijskie kwalifikacje, trener Serbów zapowiedział, że raczej nie wystąpi w meczu z Polską. – Musimy odpocząć, zregenerować się i nastawić na rywalizację z jednym z najmocniejszych zespołów w tym turnieju. Mam nadzieję że zagramy na takim samym poziomie jak z Czechami – podsumował Atanasijević.
STARZY ZNAJOMI
W ćwierćfinale mistrzostw Europy nie będzie brakować podtekstów. Aktualny selekcjoner polskiego zespołu, Nikola Grbić, jeszcze niedawno był trenerem serbskiej kadry. Podświadomie może więc ekipa z Bałkanów będzie chciała udowodnić coś swojemu byłemu szkoleniowcowi. – Był naszym trenerem przez trzy lata i jest naprawdę niesamowitym szkoleniowcem. My znamy go tak dobrze, jak on nas – zapowiedział jednak Aleksandar Atanasijević. Ćwierćfinał Polska – Serbia już we wtorek, początek spotkania o 18.
Korespondencja z Bari
źródło: inf. własna