Po czterech miesiącach przerwy, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn powrócili do Hali Urania. Początek przygotowań do nowego sezonu nie będzie ciężki. Dopiero później drużyna wejdzie na większe obciążenia.
Ostatni trening siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn w Hali Urania, miał miejsce dokładnie 9 marca. Dwa dni później, akademicy rozegrali ostatni mecz w minionym sezonie, na wyjeździe z Cerradem Enea Czarni Radom (wygrana 3:1). Na skutek przerwania rozgrywek (a w konsekwencji ich zakończenia) i zamknięcia obiektu, siatkarze nie mogli korzystać z Hali Urania.
Po czterech miesiącach przerwy, w poniedziałek 13 lipca, Zielona Armia powróciła do hali Urania. Był to pierwszy, siatkarski trening w nowym okresie przygotowawczym. – Poniedziałkowy trening był krótki. – mówi Marcin Mierzejewski, drugi trener Indykpolu AZS. – Z upływem czasu, będą one coraz dłuższe. Najważniejsze, że zawodnicy są spragnieni siatkówki, chcą pracować i to na dzień dzisiejszy się liczy – zwraca uwagę asystent Daniela Castellaniego.
Jak czuli się sami siatkarze? – Bardzo fajnie jej wrócić do siatkówki i zacząć treningi w hali – przyznaje Kamil Droszyński, nowy rozgrywający akademików, który do olsztyńskiego AZS-u trafił z bełchatowskiej Skry. – Bardzo mi tego brakowało i cieszę się, że mogłem już wrócić do rywalizacji na boisku. Mam nadzieję, że z dnia na dzień, forma fizyczna i siatkarska, będzie coraz wyższa – dodaje.
źródło: inf. prasowa