– Nie ma wielkiego znaczenia, kto będzie miał pierwsze, drugie czy trzecie miejsce na koniec rundy zasadniczej. Play-off będą najważniejsze. Musimy rzucić wszystkie siły na nie – powiedziała przyjmująca Ita Tools Stali Mielec Adrianna Muszyńska.
Siatkarki BAS-u Białystok nie sprawiły niespodzianki w meczu z Ita Tools Stalą Mielec. Podopieczne Sebastiana Grzegorka przegrały 0:3, ale postawiły opór faworytkom do awansu do TAURON Ligi.
– Bardzo podobał mi się ten mecz. Po obu stronach była walka i fajne akcje. Nie odczuwałyśmy presji. Zabrakło nam trochę do zwycięstwa. Wynik tego nie odzwierciedla, bo jest 3:0, ale jednak była walka – powiedziała Lizaveta Manchak, rozgrywająca beniaminka z Białegostoku.
Mielczanki były zdecydowanymi faworytkami spotkania z BAS-em, ale wygrana łatwo im nie przyszła. Same przyznawały, że były nieco zaskoczone dobrą postawą rywalek, które tylko w jednym secie nie dobrnęły do granicy 20 punktów. – Dziewczyny z Białegostoku zagrały z nami bardzo dobry mecz. Może miały dodatkową motywację, że grały akurat z nami. Dlatego cieszę się, że wygrałyśmy za trzy punkty – krótko skwitowała przyjmująca ekipy z Podkarpacia Adrianna Muszyńska.
Stal jest jednym z głównych pretendentów do wywalczenia w tym sezonie awansu do TAURON Ligi. Obecnie plasują się na drugim miejscu w tabeli. Do prowadzącej drużyny z Tarnowa mają już dziewięć punktów straty. Skupiają się więc na obronie drugiej lokaty, o którą toczą bój z zespołem z Nowego Dworu Mazowieckiego. Jednak wszystko tak naprawdę zadecyduje się w play-off. – Play-off rządzi się swoimi prawami. Nie ma wielkiego znaczenia, kto będzie miał pierwsze, drugie czy trzecie miejsce na koniec rundy zasadniczej. Play-off będą najważniejsze. Musimy rzucić wszystkie siły na nie – zakończyła Adrianna Muszyńska.
źródło: facebook/1liga siatkowkikobiet, inf. własna