– Myślę, że było trochę stresu. Potrzebowałyśmy czasu, żeby się zaadaptować do meczu. Cieszy fakt, że drugi i trzeci set wyglądał inaczej. Poprawiłyśmy elementy, w których byłyśmy słabsze w tej pierwszej partii. Drużyna ŁKS-u jest świetnym teamem. Ma wiele obecnych i byłych reprezentantek. Walczyłyśmy, ile mogłyśmy i wierzę w to, że kolejne spotkania przyniosą nam wiele pozytywnych emocji – skomentowała przegrany pierwszy mecz ligowy libero UNI Opole Adriana Adamek.
– W tych setach, w których prowadziłyśmy i puściłyśmy wygraną, to przede wszystkim przez nasze błędy. Wkradły się dwie, trzy słabsze obrony, błędy w ataku i zrobił się remis. Drużyna ŁKS-u jest doświadczonym teamem i jak pojawia się okazja, to ją na pewno wykorzysta i tak się w tym meczu wydarzyło – dodała zawodniczka.
Z kolei trener opolanek Nikola Vettori nie ukrywał, że jego zespół nie zrealizował założeń przedmeczowych i popełnił za dużo błędów. – Mieliśmy inne oczekiwania. Nie chodzi nawet o wynik, ale o naszą grę. Mieliśmy konkretny plan, mieliśmy inaczej rozwiązywać sytuacje. Zrobiliśmy bardzo dużo własnych błędów, szczególnie w ostatnim secie. Zrobiliśmy w nim o 11 błędów więcej, niż przeciwnik. W takiej sytuacji nie jest możliwe wygrać z kimkolwiek. Oczywiście to jest dopiero początek i głowę kierujemy już na następny mecz. Mamy jednak przed sobą dużo pracy. Przede wszystkim musimy popełniać mniej błędów własnych.
W dużo lepszym humorze była środkowa ŁKS-u Commercecon Łódź Kamila Witkowska. – Myślę, że w ogóle bardzo fajnie zagrałyśmy w przyjęciu, co nam pomogło kończyć nam ataki. Przez dobrą zagrywkę natomiast odsunęłyśmy UNI od sieci i to spowodowało, że dużo łatwiej pracowało nam się w obronie. Musimy trochę mecz przeanalizować, bo jest kilka rzeczy do poprawy. Ten mecz nie wyglądał porywająco w danym momencie, ale trzeba się cieszyć tym co mamy i tym co gramy.
źródło: inf. własna, UNI Opole - YouTube