– Presja w tym meczu była dużo większa niż w Bełchatowie. Mieliśmy wielkie zaangażowanie i wolę zwycięstwa. Walczyliśmy o awans do finału. To się udało. Niesamowicie się z tego cieszę – powiedział po awansie do finału PlusLigi atakujący ZAKSY Łukasz Kaczmarek.
Mimo że w dwóch z trzech meczów półfinałowych Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle musiała sobie radzić bez Pawła Zatorskiego, to zrealizowała swój cel i w decydującym starciu pokonała PGE Skrę, meldując się w finale PlusLigi. – Wypadło nam bardzo ważne ogniwo. Zati pełni istotną rolę nie tylko w aspekcie siatkarskim, ale także mentalnym. Nakręca naszą grę i jest motorem napędowym. W meczu w Bełchatowie myśleliśmy o tym, że nie ma go z nami. Mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy i to drużyna z Bełchatowa wygrała. W efekcie presja w tym meczu była dużo większa niż w Bełchatowie. Mieliśmy wielkie zaangażowanie i wolę zwycięstwa. Walczyliśmy o awans do finału. To się udało. Niesamowicie się z tego cieszę – powiedział atakujący ZAKSY Łukasz Kaczmarek.
Pawła Zatorskiego zastąpił Adrian Staszewski, który jest nominalnym przyjmującym. Nie miał on łatwego zadania, ale ze swojej roli wywiązał się dobrze, pomagając drużynie w awansie do finału. – Ciężko jest zastąpić Pawła Zatorskiego na tej pozycji. Nie jest to moja pozycja, a na dodatek nie miałem dużo czasu, aby potrenować na niej. Aczkolwiek ma ona coś wspólnego z przyjęciem. Musiałem się szybko zaaklimatyzować. Na boisku czułem się dosyć swobodnie. Mieliśmy dobrą atmosferę na boisku. Bez względu na to, co by się nie działo, jeden wspierał drugiego – przyznał Adrian Staszewski.
Odniósł się on także do wcześniejszej porażki kędzierzynian w Bełchatowie, która przedłużyła półfinałową rywalizację. – Była w nas sportowa złość. W meczu w Bełchatowie nie byliśmy bez szans, ale w niektórych elementach popełniliśmy za dużo błędów. Na pewno nie bez znaczenia była kontuzja Pawła, bo kiedy wypada jeden szóstkowy zawodnik maszynka, która na co dzień funkcjonuje w jednym składzie, nie jest już taka sama. Ale zapomnieliśmy szybko o meczu w Bełchatowie i chcieliśmy rozegrać to trzecie spotkanie – zaznaczył zawodnik ZAKSY, przed którą walka o mistrzostwo Polski. W finale zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. – Kolejne mecze będą o złoto. Ono jest naszym celem. Zrobimy wszystko, aby je zdobyć – zakończył Staszewski.
źródło: opr. własne, PLS TV