– Oceniam swoją formę dobrze. Jest jednak parę mankamentów, które chciałby poprawić, żeby było jeszcze lepiej. Będę się starał pracować z dnia na dzień, żeby było coraz lepiej – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Adrian Markiewicz, środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie.
KONTUZJE TO NIEPRZYJEMNOŚCI
W ostatnim okresie nieciekawie kadrowo wygląda sytuacja Aluronu CMC Warty Zawiercie. Jeśli chodzi o środkowych, to sezonu nadal nie rozpoczął Mateusz Bieniek, który wraca po rekonwalescencji jeszcze po kontuzji z igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przed ubiegłotygodniowym spotkaniem Warty z Norwidem okazało się, że na skutek kontuzji kolana Miłosza Zniszczoła, ten został wyłączony na miesiąc. Tak więc zwycięskie spotkanie z Indykpolem AZS-em Olsztyn (3:1) na środku rozpoczęli Jurij Gladyr oraz Adrian Markiewicz.
– Wiadomo, że kontuzje są nieprzyjemne dla chłopaków. Staram się jednak załatać dziurę, a także pokazać trenerowi swoją gotowość. Chcę pomóc kolegom, żeby nie było tak źle na zasadzie “co się z nimi stało” – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Adrian Markiewicz, środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie.
SĄ JESZCZE MANKAMENTY
Środkowy bloku rozegrał solidne zawody. Zainkasował łącznie dziesięć punktów, co daje średnio 2,5 punktu na seta. Skończył 8 z 12 piłek (skuteczność i efektywność po 67%). Dołożył także dwa oczka blokiem. Na 18 zagrywek pomylił się trzykrotnie.
– Oceniam swoją formę dobrze. Jest jednak parę mankamentów, które chciałby poprawić, żeby było jeszcze lepiej. Będę się starał pracować z dnia na dzień, żeby było coraz lepiej – mówił 22-latek.
W meczu 7. kolejki nie brakowało ciekawszych akcji autorstwa Markiewicza. Otrzymał kilka piłek pod rękę, dzięki czemu mógł wyprowadzić widowiskowe ataki.
– Chłopak mnie rozpieszczają. Dostaję bardzo dobre piłki, więc staram się to wykorzystywać, odwdzięczać się punktami i dobrymi atakami – oznajmił środkowy.
CIĘŻAR GRY
W momentach, kiedy zawiercianie borykali się z chwilową niemocą na skrzydłach, z pomocą przychodził Adrian Markiewicz. Mistrz Polski z Jastrzębskiego Węgla przerywał przestoje.
– Jeśli sytuacja tego wymaga, to pewnie, że mogę wziąć ciężar gry na swoje barki. Nie mam z tym problemu – zakończył Adrian Markiewicz.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
