– Na szczęście pomimo braku libero udało nam się wygrać 3 ostatnie mecze. Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy już limit kontuzji i przestanie nas pech prześladować – powiedział po wygranej w Krakowie przyjmujący BBTS-u Bielsko-Biała, Adrian Kopij.
Wywieźliście 3 punkty z Krakowa. Mimo że mecz zakończył się w trzech setach, to jednak rywale wam się trochę postawili. Jak z pana perspektywy wyglądało to spotkanie?
Adrian Kopij: – Takie mecze nigdy nie są łatwe. Słabsza drużyna zawsze chce się dobrze zaprezentować na tle zespołu, który jest faworytem. Jeśli więc ta lepsza drużyna straci koncentrację, to ta słabsza to wykorzysta. Na szczęście udało nam się wygrać za 3 punkty. AGH to młoda drużyna, która przy dużym ryzyku potrafi zdobywać punkty. Ryzykowała zagrywką, co jej się opłaciło, a nam wtedy ciężko było grać na wysokiej piłce.
NIE ODDALI KOŃCÓWKI
Szczególnie wyrównana była końcówka drugiego seta. Doprowadziliście do niej trochę na własne życzenie?
– Trochę tak i trochę nie. O ile dobrze pamiętam, trener Kubacki wtedy wymienił prawie cały zespół. Weszli rezerwowi zawodnicy. Chłopaki fajnie się zaprezentowali i pociągnęli trochę grę, a my może na stojąco chcieliśmy dokończyć tego seta, a trzeba grać do końca. Na szczęście nie daliśmy w końcówce sobie go wyrwać.
Wciąż nie wszyscy jesteście zdrowi, nie macie do dyspozycji pełnego składu, więc chyba z tej wygranej tym bardziej trzeba się cieszyć?
– Na szczęście pomimo braku libero udało nam się wygrać 3 ostatnie mecze. Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy już limit kontuzji i przestanie nas pech prześladować. Liczę, że wszyscy wrócą do grania i całą drużyną będziemy mogli trenować i grać. Przy nieobecności w składzie dwóch libero bardzo trudno się trenuje, a jeszcze ciężej się gra, bo ktoś musi zagrać na nieswojej pozycji i dać z siebie wszystko. Na szczęście 3 mecze nam wyszły i oby teraz już wszystko toczyło się tak jak powinno.
O ile pamiętam, w każdym z tych 3 meczów na pozycji libero grał inny przyjmujący, pan również. Jak panu się grało?
– Na pewno jest to coś innego. Mimo że też się przyjmuje, to poruszanie się po boisku jest zupełnie inne. Trzeba uważać na innych zawodników. Nie było łatwo, ale fajnie było jeden mecz zagrać na innej pozycji, bo jest to nowe doświadczenie. Mam jednak nadzieję, że w tym sezonie nie będzie już takiej potrzeby i wszyscy będziemy grali na swoich pozycjach.
A ciągnęło wtedy do ataku?
– Na początku były dwa, trzy zawahania, co zrobić na boisku. Ale w trakcie meczu dało się to opanować i przyzwyczaić się do tego, że nie będzie w nim atakowania, a trzeba skupić się na przyjęciu i obronie.
START NA PLUS?
Jesteście zadowoleni ze swojego startu sezonu?
– Myślę, że tak. Patrząc na to, jak od początku sezonu prześladują nas choroby i kontuzje, to całkiem dobrze sobie poradziliśmy. Już ponad miesiąc trenujemy w niepełnym składzie. Pomagają nam juniorzy. Wrócił do nas też Jarek Macionczyk. Myślę, że pomijając porażkę we Wrocławiu, osiągnęliśmy satysfakcjonujący wynik. Mam nadzieję, że jak wszyscy wrócą, to będzie tylko lepiej.
W kolejnym meczu zagracie z Avią. Jakie nastawienie przed tym meczem?
– Bojowe. Będziemy walczyć o 3 punkty. Tylko to się dla nas liczy. Wyjdziemy na ten mecz w takim składzie, jaki uda nam się zbudować. Mam nadzieję, że będziemy już w komplecie. Powalczymy o 3 punkty i damy z siebie wszystko.
Chociaż świdniczanie też są na fali, wygrywając 4 mecze z rzędu.
– Jest to ciężki przeciwnik. Na pewno zawiesi nam wysoko poprzeczkę, ale postaramy się stanąć na wysokości zadania i odnieść zwycięstwo.
Zobacz również
Seria BBTS-u trwa, AGH bez seta
źródło: inf. własna