Przed starciem w Katowicach BBTS Bielsko-Biała miał zaledwie dwie wygrane na koncie i niecierpliwie dążył do kolejnych. Udało się to właśnie w meczu z GKS-em, w którym bielszczanie okazali się lepsi w tie-breaku. – Na pewno mecz mógł się podobać, bo było dużo zwrotów akcji i nie zabrakło walki na boisku. Najważniejsze dla nas jest to, że zdobyliśmy dwa punkty – podsumował mecz Adrian Hunek.
Niewiele zabrakło, by BBTS z Katowic wywiózł komplet punktów. GKS w odpowiednim momencie utrzymał nerwy na wodzy i wygrał czwartego seta, przedłużając spotkanie. W całym meczu można było obserwować dużo gry na siatce, a ekipy zapisały na swoim koncie wiele bloków. Goście zdobyli nimi 14 punktów, gospodarze 11. Do tego każda z drużyn dopisała po kilkanaście wybloków. Ważnym elementem była zagrywka, w której przodowali bielszczanie, zdobywając osiem punktów po asach serwisowych.
– Po pierwsze cieszymy się ze zwycięstwa, bo wiemy, jak bardzo potrzebujemy punktów. Mieliśmy szansę na trzy punkty, po świetnej końcówce Jake’a w czwartym secie, ale zabrakło chłodnej głowy. Na pewno mecz mógł się podobać, bo było dużo zwrotów akcji i nie zabrakło walki na boisku. Najważniejsze dla nas jest to, że zdobyliśmy dwa punkty. Wygrywając trzeciego seta, uwierzyliśmy, że ten mecz można wygrać za pełną pulę. Szkoda, że w samej końcówce przydarzyło się nam kilka błędów i musieliśmy oddać czwartego. Wydaje mi się, że wykorzystaliśmy swoją szansę i to, że wygraliśmy ten mecz jest zasługą tego, że cały zespół grał bardzo dobrze – ocenił Adrian Hunek.
Po raz kolejny bardzo dobrą zmianę dał Radosław Puczkowski, który pojawił się na boisku w drugim secie. W tym czasie zdobył dziewięć punktów – wszystkie atakiem, w którym zanotował 60% skuteczności. Zawodnik solidnie spisywał się też w przyjęciu (55% skutecznego wykonania tego elementu).
– Liczyłem na to, że dostanie nagrodę MVP, bo na prawdę popełnił bardzo mało błędów, nie zepsuł chyba żadnej zagrywki, przyjmował i w ataku był odciążeniem dla Jake’a, pomagał Kondradowi. Wejście bardzo udane i oby tak dalej – chwalił młodszego kolegę po meczu Hunek.
Teraz przed jego drużyną starcie z silną Stalą Nysa. Obecnie rywale mają na koncie dziewięć wygranych i bardzo mocno potrzebują punktów, by móc awansować do fazy play-off. BBTS nie składa jednak broni.
– Ten mecz będzie zupełnie inny. Stal walczy cały czas o ósemkę. Spodziewamy się bardzo trudnego spotkania. To ostatnie zwycięstwa doda nam pewności, że możemy wygrywać w tym sezonie i postawimy się rywalom we własnej hali – powiedział Adrian Hunek.
źródło: BBTS Bielsko-Biała - YouTube, inf. własna
