– Nasze negocjacje trwały już jakiś czas i byliśmy z Dustinem Wattenem skłonni zgodzić się na obcięcie 18 procent naszego wynagrodzenia. Jednak dodatkowo klub proponował nam podpisanie zgody na wykreślenie z kontraktu zapisu dotyczącego premii za 10. miejsce, które de facto miała być jedną z wypłat już z 2020 roku. Nie wiedzieliśmy jak prawnie interpretować ten zapis w kontrakcie, więc uznaliśmy, że lepiej jeśli władze ligi lub Sąd Polubowny PZPS zdecydują czy ewentualne cięcia mogą także dotyczyć dodatkowego wynagrodzenia – powiedział w rozmowie z ,,Przeglądem Sportowym” przyjmujący GKS-u Katowice, Adrian Buchowski.
Dustin Watten otrzymał w czwartek wiadomość, że tego samego dnia ma się stawić na spotkaniu w klubie, choć władze wiedziały, że od trzech tygodni przebywa w USA. W rezultacie dostał wypowiedzenie umowy. Jak pan dowiedział się o rozwiązaniu umowy z GKS Katowice?
– W czwartek około godziny 16 dostałem maila od pani z biura klubu, w którym zawarte było wypowiedzenie umowy. W argumentacji klubu powołano się na to, że według zarządu GKS Katowice, kontrakt sportowca z klubem traktowany jest jak umowa zlecenie, którą można dowolnie wypowiedzieć w trybie natychmiastowym. Wypowiedzenie zostało nam wysłane z wsteczną datą 12 marca. Przecież jeszcze trzy dni później (15 marca) odbyliśmy ostatni wspólny trening, a przez kolejne dwa tygodnie dostawaliśmy plany w korespondencji mailowej od naszego trenera przygotowania fizycznego, by pracować w domu. Ja sam brałem później udział w działaniach marketingowych (17 marca) dla klubu i z Alexandre Ferreirą z Zawiercia rozgrywaliśmy wirtualny mecz w siatkówkę.
Jak wyglądała komunikacja między drużyną a władzami klubu do tej pory?
– Nie mieliśmy kontaktu z prezesem klubu od spotkania na Skype w połowie marca. Brała w nim udział cała drużyna, sztab szkoleniowy oraz dyrektor zarządzający – Łukasz Czopik oraz prawnik klubowy. Stanowisko prezesa GKS Katowice Marka Szczerbowskiego było wtedy takie, że kierowanie całą sprawą oddał w ręce innych osób. Odpowiedział tylko na nasze pytania i wątpliwości. Wtedy zostaliśmy poinformowani o możliwości obniżek kontraktów o 20 procent, które mogły dotyczyć również innych klubów PlusLigi.
Później doszło do czegoś, co pana menadżer nazwał szantażem majątkowym
– Nasze negocjacje trwały już jakiś czas i byliśmy z Dustinem Wattenem skłonni zgodzić się na obcięcie 18 procent naszego wynagrodzenia. Jednak dodatkowo klub proponował nam podpisanie zgody na wykreślenie z kontraktu zapisu dotyczącego premii za 10. miejsce, które de facto miała być jedną z wypłat już z 2020 roku. Nie wiedzieliśmy jak prawnie interpretować ten zapis w kontrakcie, więc uznaliśmy, że lepiej jeśli władze ligi lub Sąd Polubowny PZPS zdecydują czy ewentualne cięcia mogą także dotyczyć dodatkowego wynagrodzenia. Klub jednak obstawał przy swoim – albo ugoda w formie, którą proponują, albo dostaniemy wypowiedzenie umowy ze skutkiem natychmiastowym. Dlatego sprawa trafiła do naszego mecenasa.
Wszyscy zawodnicy GKS-u Katowice podpisali się pod listem otwartym dotyczącym tego, że jesteście skłonni rozgrywki latem, jeśli wcześniej nie będzie to możliwe przez koronawirusa. Opublikowaliście go 25 marca, czyli jeszcze przed oficjalną decyzją ligi o zakończeniu rozgrywek. Czy ten list miał związek z negocjacjami z klubem odnośnie obniżek kontraktów?
Bardziej chodziło nam o to, że chcieliśmy dograć sezon. W tamtym momencie wydawało się to niemożliwe, ale teraz mamy początek maja i życie powoli zaczyna wracać do normy. Być może nawet bez udziału publiczności, lecz udałoby się dograć ten sezon. Również ze względu na sponsorów, którzy zainwestowali w kluby PlusLigi.
źródło: przegladsportowy.pl