– Od początku mieliśmy w sobie ten ogień, który ułatwia dobrą grę, tylko w pierwszych dwóch setach postawa rywala odstawiła nas nieco do kąta. Mimo to cały czas było widać w nas wiarę i to przełożyło się na kolejne partie – powiedział po porażce w tie-breaku z zespołem z Rzeszowa Adrian Buchowski, przyjmujący GKS-u Katowice.
Można powiedzieć, że historia się powtarza: znów goniliście wynik ze stanu 0:2 i znowu zakończyło się to powodzeniem. Jest żal nieudanego tie-breaka?
Adrian Buchowski: Trzeba być dumnym z takiego wyniku, biorąc pod uwagę okoliczności. Na pewno ambicja sportowca sprawia, że czujemy niedosyt, bo po dwóch setach bardzo dobrej gry zespołu z Rzeszowa nie mieliśmy za wiele do powiedzenia, ale jako zespół pokazaliśmy, że umiemy grać pod presją i stać nas na podniesienie się po takim wyniku. Liczyliśmy na coś więcej w tie-breaku, ale doceniamy zdobyty punkt, zwłaszcza z takim rywalem.
Sporo dobrego do waszej gry wniosły zmiany w szóstce, ale nie była to jedyna przyczyna odmiany sytuacji po drugim secie.
– Myślę, że od samego początku mieliśmy w sobie ten ogień, który ułatwia dobrą grę, tylko w pierwszych dwóch setach postawa rywala odstawiła nas nieco do kąta. Mimo to cały czas było widać w nas wiarę i to przełożyło się na kolejne partie. Punkt, jaki wywalczyliśmy, będzie bardzo ważny w dalszej części sezonu i buduje nas jako drużynę.
Kolejny mecz czeka was już we wtorek 29 września, a kolejne pięciosetowe boje są wyczerpujące…
– Nie jest to komfortowa sytuacja, bez wątpienia. W piątym secie wyraźnie zabrakło nam sił, bo to my jako zespół przegrywający musieliśmy ciągle się starać i dawać z siebie wszystko. Przez to Resovia zachowała więcej sił na decydującego seta i zagrali piątego seta po prostu mądrze, przez co zasłużenie wygrali. Pozostaje nam zregenerować się, odbudować i myśleć o wyjeździe do Zawiercia.
Czeka was mecz z rywalem, który po pierwszych meczach sezonu prezentuje się naprawdę dobrze. Jakie są założenia na spotkanie w Zawierciu?
– Nie będzie to łatwy mecz, tym bardziej, że gramy w trudnej hali. Klub z Zawiercia jest faworytem tego meczu, a my będziemy starali się pokazać, jak zostawia się całe serce do gry na boisku. Mamy kilka dni, by trochę odpocząć i podleczyć się. Mam nadzieję, że w Zawierciu zobaczymy dobre spotkanie z obu stron.
źródło: siatkowka.gkskatowice.eu