– Mamy się z czego cieszyć, bo za Jastrzębskim Węglem najlepszy sezon w historii. Wygraliśmy Superpuchar Polski, w Pucharze Polski byliśmy w finale, w Lidze Mistrzów też, no i zdobyliśmy złoto w polskiej lidze – mówi Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla dodając, że nie bierze urlopu, bo już szykuje się na kolejny sezon, w którym chciałby powtórki, a nawet czegoś więcej.
Kiedy pomyślał pan, że to się może udać, że Jastrzębski Węgiel zostanie mistrzem Polski?
Adam Gorol: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Cały czas myślałem sobie, że jak wszyscy będą zdrowi, to stać nas na to, żeby o to złoto powalczyć. Po ostatnim sezonie dużo mówiło się o tym, że Jastrzębski Węgiel ma kompleks ZAKSY, ale ja się z tym nigdy nie zgadzałem.
Dlaczego?
– Bo w przypadku takich zespołów, jak Jastrzębski Węgiel i ZAKSA o wyniku decydują niuanse, ale na pewno nie kompleks. Rok temu przegraliśmy przez to, że byliśmy zdziesiątkowani przez choroby i kontuzje. W dopiero co zakończonym sezonie też mieliśmy problem, bo wypadł nam Łukasz Wiśniewski, ale udało nam się tę pozycję zabezpieczyć.
Będzie się o co bić za rok?
– Nie ukrywam, że chciałoby się ten Puchar Europy mieć. Zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy znowu uda się uzyskać awans do finału. Bo to nie jest taka prosta sprawa. W każdym razie chcę powiedzieć, że mamy się z czego cieszyć, bo za Jastrzębskim Węglem najlepszy sezon w historii. Wygraliśmy Superpuchar Polski, w Pucharze Polski byliśmy w finale, w Lidze Mistrzów też, no i zdobyliśmy złoto w polskiej lidze.
Po zdobyciu tytułu cel może być tylko jeden.
– Zgadzam się. Celem może być tylko obrona tytułu. To oczywiście łatwo powiedzieć, a trudniej zrealizować, ale ja to muszę zrobić. Nie możemy mówić, że nie gramy o złoto, jeśli trzy razy z rzędu byliśmy w finale Plus Ligi i dwa razy tę ligę wygraliśmy. Passa jest naprawdę dobra. Czwarty raz z rzędu, jeśli się wydarzy, zdecydowanie nie będzie w naszym przypadku zaskoczeniem czy sensacją.
*Rozmawiał Dariusz Ostafiński, więcej w serwisie polsatsport.pl
źródło: polsatsport.pl