Aaron Russell po krótkim, poolimpijskim odpoczynku dotarł już do swojego nowego klubu, Aluron CMC Warty Zawiercie. Ma już za sobą pierwszy sparing w barwach wicemistrza Polski. Brązowy medalista olimpijski w rozmowie z klubowymi mediami podzielił się swoimi pierwszymi wrażeniami z pobytu w Zawierciu.
To była twoja pierwsza szansa na zagranie w nowych barwach. Jak się czujesz po tych dwóch setach?
– Dobrze. Świetnie czuję w nowych barwach. Atmosfera wczoraj wieczorem, mimo że to był mecz towarzyski, była naprawdę cudowna. Jestem bardzo podekscytowany, że mogę być tego częścią. Po prostu znów wyjść na boisko, grać z chłopakami, złapać trochę tego porozumienia z nimi. Oczywiście, ale widzę też rzeczy, nad którymi muszę popracować i poprawić je przed rozpoczęciem sezonu.
To był długi sezon reprezentacyjny. Czy miałeś czas na regenerację, aby poczuć się w pełni gotowym na start PlusLigi, czy jednak dłuższy proces?
– Tak, absolutnie. Jestem zdecydowanie gotowy. Było ciężko się zregenerować po igrzyskach. To wydarzenie jest bardzo długie i trudne mentalnie, ale miałem trochę czasu w domu, spędziłem czas z rodziną. Teraz jednak rozumiem, że nadszedł czas, aby iść dalej. Jestem bardzo podekscytowany grą w tej lidze. Myślę, że to właśnie to, co znów mnie nakręca – gra na tak wysokim poziomie.
Mamy trochę niecodzienną sytuację, bo meczów Ligi Mistrzów nie możecie rozgrywać w hali w Zawierciu. Czy to była dobra okazja do zapoznania się z tym obiektem?
– Myślę, że naprawdę polubiłem tę halę. Myślę, że atmosfera na meczach Ligi Mistrzów będzie świetna. A także jest bliżej Katowic. Mam nadzieję, że dzięki temu uda się trochę rozpromować siatkówkę w tym kierunku i przyciągnąć więcej kibiców na nasze mecze.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie - inf. prasowa