– Odnieśliśmy dwa cenne zwycięstwa na Podpromiu, ale droga do finału jest jeszcze bardzo daleka – powiedział Łukasz Kaczmarek, atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, której już tylko jednej wygranej brakuje do tego, aby po raz kolejny zagrała o mistrzostwo Polski.
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle są na dobrej drodze do wywalczenia awansu do finału PlusLigi. Po dwóch meczach półfinałowych prowadzą już bowiem z Asseco Resovią Rzeszów 2:0. W pierwszym wyjazdowym meczu podnieśli się ze stanu 0:2 i wygrali w tie-breaku, a w drugim pozwolili gospodarzom na wygranie tylko seta. Dzięki temu są w komfortowej sytuacji przed trzecim pojedynkiem, który zostanie rozegrany już w środę w Kędzierzynie-Koźlu.
– Odnieśliśmy dwa cenne zwycięstwa na Podpromiu, ale droga do finału jest jeszcze bardzo daleka. Wiemy jaką jakość ma drużyna z Rzeszowa, jaki poziom potrafią zaprezentować jej zawodnicy. Dlatego absolutnie nie myślimy o tym, że finał jest blisko – zaznaczył atakujący ekipy z Opolszczyzny, Łukasz Kaczmarek.
Podopiecznym Tuomasa Sammelvuo tylko jednej wygranej brakuje do tego, aby po raz kolejny zagrać o mistrzostwo Polski. Czasami ten ostatni krok zrobić jest najtrudniej, ale kędzierzynianie liczą, że wykorzystają już pierwszą z nadarzających się okazji i przed własną publicznością przypieczętują awans do finału. – Koncentrujemy się na meczu w środę. Zrobimy wszystko, aby go wygrać i znaleźć się w wielkim finale – dodał ofensywny zawodnik mistrza Polski, który niedzielne spotkanie zakończył z 16 oczkami na koncie.
Bezapelacyjnym bohaterem ZAKSY w pierwszych dwóch meczach półfinałowych został Bartosz Bednorz, który w sobotnim spotkaniu zdobył 25, a w niedzielnym aż 29 punktów, osiągając aż 80% skuteczności w ataku. – Bartek gra w innej lidze. Czapki z głów jaki on prezentuje poziom. Cieszymy się, że zasilił szeregi naszej drużyny. Dzięki niemu złapaliśmy więcej oddechu i zmieniła się dystrybucja piłek w ataku. Wierzę w tego chłopaka i mam nadzieję, że on tak będzie grał do końca sezonu – zakończył Łukasz Kaczmarek.
źródło: inf. własna, TVP Sport
