Zespół REA BAS Białystok w trzy dni rozegrał dwa mecze i do ligowej tabeli dopisał trzy punkty. W ostatniej serii spotkań białostoczanie ulegli MKS-owi Będzin. – Gratulacje dla nich, bo zagrali dobry mecz. Myślę, że nie mamy czemu zwieszać głów ani się wstydzić swojej gry – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Adrian Kacperkiewicz.
Kończycie ten łączony wyjazd – dwa mecze w trzy dni z dorobkiem trzech punktów po meczu z SMS PZPS Spała. Zadowoleni czy jednak pozostaje niedosyt?
Adrian Kacperkiewicz: Ze względu na przełożony mecz musieliśmy połączyć ten wyjazd. Nie jest to łatwe podróżować przez całą Polskę najpierw do Spały, teraz do Będzina. Jednak liga pędzi, trzeba grać. Te trzy punkty zdobyte w Spale to są takie same trzy punkty jakbyśmy wygrali tutaj w Będzinie, bo komplet punktów to komplet punktów. Wiadomo, że będzinianie są zespołem który aspiruje do walki o trochę inne cele niż my. Gratulacje dla nich, bo zagrali dobry mecz. Myślę, że nie mamy czemu zwieszać głów ani się wstydzić swojej gry.
Jednak chyba jeśli chcecie myśleć o awansie do fazy play-off i powalczyć tam to musicie zacząć wygrywać albo chociaż punktować w meczach z takimi zespołami jak BBTS Bielsko-Biała czy MKS Będzin.
– Uważam, że jesteśmy gotowi na wygrane z tymi zespołami, a brakuje naprawdę niedużo. W meczu z bielszczanami zagraliśmy nieźle, tutaj w Będzinie poza pierwszym setem walka się toczyła. Na pewno musimy złapać kontakt z rywalami z górnej części tabeli. Mamy na pewno szansę by jeszcze przed końcem 2023 roku wygrać z faworytem.
Szkoda tego drugiego seta, gdzie trochę na takim siatkarskim farcie będzinianom weszła ta zagrywka?
– Na pewno można było wygrać tego drugiego seta. W końcówce gdzieś nam uciekła trochę głowa, a kilka niuansów zadecydowało że to będzinianie wyszli zwycięsko. Nie zwieszamy głów, za tydzień czeka nas mecz z zespołem z Jaworzna. Po drodze jeszcze czeka nas wyjazd do Torunia na Puchar Polski. Także zapraszamy wszystkich kibiców do wspierania nas w tych pojedynkach.
ODROBIONE LEKCJE
Przyjmowałeś w całym meczu czterdzieści siedem razy, czujesz ten mecz w nogach?
– Trochę czułem, że jestem celem przeciwnika w przyjęciu i trochę wyłączyli mnie tym w ataku. Wiadomo, że zespół grający u siebie będzie strzelał mocną zagrywką. Miałem świadomość, że na pewno rywale widzieli ostatni mecz gdzie miałem trochę problemów i chciał to wykorzystać. Jednak mam nadzieję, że odrobiłem lekcje i się nie dałem.
Wy też odrobiliście lekcje taktyczną bo obron nie brakowało, zwłaszcza w pierwszym i drugim secie to te długie akcje toczyły się już bardziej o to kto ma lepszą kondycję.
– Uważam, że zespół z Będzina dobrze się przygotował. My też nie śpimy tylko pracujemy nad tym żeby obejrzeć przeciwnika, popracować nad naszymi mankamentami i potem wykorzystać to w meczu. Będzinianie mieli swój dzień, ale mam nadzieję że jak przyjadą do Białegostoku to rozliczymy rachunki.
Nieuchronnie zbliżamy się do końca pierwszej rundy, patrzycie w tabelę? Zwłaszcza że mamy sytuację w której liczba meczów rozegranych jest u wszystkich bardzo podobna, więc powoli ta tabela staje się punktem odniesienia.
– Na pewno patrzymy w tabele, jednak nie na zasadzie że jest to nasze być albo nie być. Dla mnie jest to motor napędowy. Ponieważ jak widzę zespół, który jeszcze w zeszłym sezonie był beniaminkiem i walczył o utrzymanie, a dzisiaj jesteśmy w stanie, przy małych roszadach w składzie, być w tej grze przez duże “G”.
ZNAK ROZPOZNAWCZY? ZESPOŁOWOŚĆ
Czujecie zaufanie też od trenera Andrzejewskiego, że większość z was wywalczyła ten awans do I ligi i stale macie szansę by rozwijać się grając regularnie?
– Uważam, że jako zespół od początku tworzymy kolektyw. Tych zmian nie ma w składzie za dużo, dlatego moim zdaniem łatwiej jest zadbać o atmosferę, łatwiej się pracuje na treningach co potem przekłada się na końcowy wynik.
Można powiedzieć, że jesteście przykładem na to że to nie nazwiska grają bo patrząc na skład nie znajdzie się czołowych zawodników. Natomiast jak już was się obserwuje na boisku i też w kwadracie to widać wspomniany przez ciebie kolektyw.
– Wydaje mi się, że u nas nie grają nazwiska a bardziej ta zespołowość i to co wszyscy najlepszego dajemy tej drużynie, jak się wspieramy i jaką atmosferę tworzymy czy to w kwadracie czy na boisku. No i przede wszystkim najważniejsza jest praca jaką wykonujemy z tygodnia na tydzień. Patrząc na to jak ciężko pracujemy i jaki efekt nam to przynosi to chociażby tu w Będzinie to nie był dla rywali łatwy mecz przeciwko nam.
Teraz czeka was spotkanie z aspirującymi do gry w TAURON 1.Lidze Aniołami Toruń, które są waszym rywalem w Pucharze Polski a potem, już we własnej hali, podejmiecie MCKiS Jaworzno. To będzie kolejny wymagający tydzień?
– Będzie to na pewno trudny tydzień. Jednak jesteśmy zabezpieczeni w fizjoterapeutę, w trenera przygotowania fizycznego, który wie jak nas poprowadzić byśmy fizycznie byli jak najlepiej przygotowani na każde kolejne spotkanie. Mamy nadzieję, że zawitamy i w kolejnej rundzie Pucharu Polski i potem we własnej hali odniesiemy kolejne zwycięstwo.
źródło: inf. własna