Skra Bełchatów ambitnie zagrała przeciwko Treflowi Gdańsk. Pomimo tego gospodarze nie zdobyli żadnego punktu. Z trzema do Gdańska powróciły gdańskie lwy. Bełchatowianie przegrali trzeci mecz w obecnym sezonie, zajmują niskie 13. miejsce. Trefl został nowym liderem tabeli.
KOLEJNY URAZ
Bez Dawida Konarskiego musieli sobie radzić bełchatowianie w tym meczu. Na pozycji atakującego zastąpił go Pierre Derouillon. Początek spotkania miał wyrównany przebieg. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Derouillona zrobiło się 8:6. Zawodnik ten dobrze wszedł w mecz i był bardzo skuteczny, dlatego otrzymywał dużo piłek. Po drugiej stronie siatki dużo działo się przy Mikołaju Sawickim. W środkowym fragmencie seta gdańszczanie świetnie zaczęli grać blokiem powstrzymując tym elementem dwukrotnie Adriana Aciobăniței oraz Bartłomieja Lipińskiego. Sytuacja na boisku odmieniła się, ale tylko na chwilę. W dalszym ciągu żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż dwa ,,oczka”, a choć prowadzący zmieniał się to wynik cały czas oscylował wokół remisu. Po dwóch asach serwisowych Sawickiego było 21:19, a kiedy po stronie gospodarzy pojawiły się cztery odbicia to po raz pierwszy w tym pojedynku któraś z drużyn osiągnęła trzypunktowe prowadzenie. Miejscowi nie poddawali się, powoli się zbliżali i po trafieniu Aciobăniței udało im się doprowadzić do remisu. W najważniejszym momencie ciężar gry wziął na siebie Sawicki i to on zakończył premierową odsłonę spotkania.
LWIA KOŃCÓWKA
Na początku drugiej partii niewiele się zmieniło. Długo obie drużyny szły ,,łeb w łeb” i dopiero dzięki Mikołajowi Sawickiemu gościom udało się wyjść na trzypunktowe prowadzenie. Bełchatowianie za sprawą bloku nawiązali kontakt punktowy ze swoimi rywalami, ale nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Gracze Trefla w trudnych momentach bronili się elementem bloku, dlatego ich przewaga utrzymywała się na poziomie dwóch lub trzech punktów. Dopiero gdy Pierre Derouillon skończył dłuższą wymianę zrobiło się po 18, ale remis nie utrzymywał się długo, gdyż chwile później Francuz został zablokowany i w końcówce seta to przejezdni mieli dwa ,,oczka” więcej. Sytuacja z pierwszej partii powtórzyła się. Po zablokowaniu Karola Urbanowicza przez Bartłomieja Lipińskiego siatkarze Andrei Gardiniego wyrównali, a po ataku Adriana Aciobăniței było 23:22. Wszystko rozstrzygało się w czasie gry na przewagi, a prowadzący zmieniał się. Trzy ostatnie akcje zapisali na swoim koncie Gdańskie Lwy. Najpierw dobrą kiwka popisał się Kamil Droszyński, następnie asa serwisowego posłał Sawicki, a po kolejnej zagrywce tego siatkarza kontrę skończył Kewin Sasak i ekipa z Trójmiasta bliska była zgarnięcia kompletu punktów.
Po przestrzelonym ataku Bartłomieja Lemańskiego goście prowadzili 5:3. Szybko odrobił ten punkt, gdyż dwie akcje później zablokował Mikołaja Sawickiego. Przy zagrywce Adriana Aciobăniței przyjezdni się zacięli i nie potrafili zrobić przejścia. Gracze PGE GiEK Skry natychmiast to wykorzystali i odskoczyli na cztery ,,oczka” (10:6). Dodatkowo w ekipie gdańszczan pojawiły się problemy przy rozegraniu i dystans zwiększył się. Podopieczni Igora Juricicia wzięli się za jego zmniejszanie i stopniowo się zbliżali do swoich przeciwników. Po zagraniu blok-aut w wykonaniu Kewina Sasaka oraz bloku Urbanowicza im się to udało i budowanie przewagi trzeba było zaczynać od nowa. Od tego momentu po raz kolejny rozpoczęło się naprzemienne zdobywanie punktów, ale w najważniejszym momencie seta ,,posypała” się gra zawodników Trefla, a gospodarze to wykorzystali punktując pięciokrotnie pod rząd. W ataku szalał Lipiński, a dodatkowo funkcjonował u nich blok. Prowadzenia tego nie oddali do końca, dzięki temu losy rywalizacji przedłużyły się o kolejnego seta.
KROPKA NAD „I”
Miejscowi wyraźnie podbudowali się tym zwycięstwem. Po wykorzystaniu kontry przez Bartłomieja Lipińskiego prowadzili 3:1, ale tym razem to im przytrafił się przestój. Dużo dobrego w tym meczu działo się przy zagrywce Mikołaja Sawickiego i nie inaczej było tym razem. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Patryka Niemca było po 8, a kiedy zawodnik ten posłał trzy asy serwisowe wynik zmienił się na 12:8. Bełchatowianie wprawdzie w kolejnej akcji zrobili przejście, ale po raz kolejny w tym meczu musieli gonić. Cały czas wtedy kiedy trzeba było działał u gdańszczan blok. Tym razem nie poradził sobie z nim Pierre Derouillon, który dobrze prezentował się nie na swojej pozycji. Katem gospodarzy ponownie okazał się Sawicki, gdy pojawił się w polu serwisowym. To wyraźnie ich zniechęciło i ekipa Trefla powoli przypieczętowywała swoje zwycięstwo (20:14). W końcówce seta nie pozostawili złudzeń swoim rywalom dwukrotnie blokując Mateusza Mikę. Kiedy pojedynek na siatce wygrał Jan Franchi Martinez mogli się cieszyć z kolejnej wygranej w tym sezonie.
MVP: Mikołaj Sawicki
PGE GiEK Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk 1:3
(24:26, 26:28, 25:20, 16:25)
Składy zespołów:
Skra: Lemański (9), Łomacz (2), Poręba (5), Aciobanitei (14), Lipiński (17), Derouillon (22), Diez (libero) oraz Nowak (1), Kupka (2), Mika (1)
Trefl: Martinez (9), Niemiec (14), Droszyński (5), Urbanowicz (7), Sawicki (23), Sasak (23), Koykka (libero) oraz Czerwiński, Nasewicz, Orczyk
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna