W spotkaniu 1. kolejki grupy D Ligi Mistrzyń PGE Rysice Rzeszów zmierzyły się z niemieckim Allianz MTV Stuttgart i odniosły zwycięstwo 3:2. Ważną rolę odegrała w tym meczu Gabriela Orvosova. – Nie radziłyśmy sobie najlepiej w przyjęciu, ale kluczowy w tym meczu był atak – powiedziała atakująca ekipy z Rzeszowa w rozmowie z Polsatem Sport.
Atak kluczem do wygranej
W grze Rysic nie zabrakło wzlotów i upadków. Aby to wyeliminować, Gabriela Orvosova widzi jedno rozwiązanie. – Dla nas najważniejsze jest, aby grać dobrą siatkówkę od początku każdego seta, a nie od środka. Czeska atakująca wywalczyła w meczu z Allianz MTV Stuttgart 29 punktów, w tym 25 w ataku, 1 z zagrywki i 3 blokiem.
– Gdyby nie Gabrysia Orvosova, byłoby nam naprawdę ciężko, żeby powalczyć o zwycięstwo – powiedziała Aleksandra Szczygłowska, libero ekipy z Rzeszowa. – Los tak chciał, że w tym meczu to ona zagrała super, pomogła zespołowi. Wydaje mi się, że takie mecz są potrzebne, żeby zbudować ten team spirit, a myślę, że jeszcze jesteśmy w trakcie budowania tego. W tych końcówkach potrafiłyśmy zebrać się razem i mimo komplikacji wyciągnąć to zwycięstwo. Jestem dumna z zespołu, że wygrałyśmy ten mecz.
Szukanie stabilizacji
W zespole z Rzeszowa część zawodniczek ma za sobą długi okres reprezentacyjny. Aleksandra Szczygłowska podkreśliła, że drużyna będzie potrzebowała czasu, aby złapać podobny poziom. – Okres kadrowy był naprawdę długi, każda powoli dochodzi do siebie. Nie da się cały czas grać na takim samym poziomie. Musimy poczekać aż wszystkie razem będziemy w jednakowej formie. Wiadomo, że to będzie falować, ale musimy sobie poradzić z takimi sytuacjami.
Z reakcji swojego zespołu zadowolony był trener Stephane Antiga. On również zaznaczył, że w takich spotkaniach kształtuje się wspólna gra. – To było bardzo trudne spotkanie. Najbardziej podobała mi się nasza reakcja po trzecim secie – powiedział szkoleniowiec ekipy z Rzeszowa. – Zespół ze Stuttgartu bardzo dobrze grał w trzecim secie. Nie byliśmy w stanie blokować, naprawdę było ciężko. Ale reakcja w czwartym secie i to jak graliśmy do końca meczu były ważne, żeby budować naszą drużynę, grać pod presją, grać razem.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl