Podopieczne trenera Stephane Antigi wygrały 3:2 z MTV Stuttgart na inaugurację Ligi Mistrzów. Rzeszowianki przegrywały po trzech partiach 1:2 pomimo tego zdołały odwrócić losy tego spotkania. Dwie kolejne partie rozstrzygnęły na swoja korzyść i mogły się cieszyć z dwóch punktów.
LEPSZA GRA PRZYJEZDNYCH
Po asie serwisowym Katarzyny Wenerskiej rzeszowianki prowadziły 2:0. Chwile później zawodniczka ta popełniła błąd przełożenia rąk na drugą stronę siatki i zrobiło się po 3. Każda próba ucieczki gospodyń była natychmiastowo niwelowana, więc wynik oscylował wokół remisu. Obie drużyny popełniały sporo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym. Bardziej ryzyko w tym elemencie opłacało się miejscowym, które dzięki Ann Kalandadze zdobyły drugi punkt zza linii dziewiątego metra (13:10). Szybko jednak tym samym odpowiedziała Krystal Rivers, która była zdecydowaną liderką swojej drużyny i to jest atak z szóstej strefy doprowadził do wyrównania. Siatkarki PGE Rysic nie wykorzystywały nadarzających się okazji na powiększenie prowadzenia, co wykorzystały ich rywalki. Niemki grały cierpliwie, dobrze u nich funkcjonował system blok-obrona i w końcówce seta miały dwa ,,oczka” więcej (18:16). Utknęły jednak w jednym ustawieniu i przy serwisie Wenerskiej straciły cztery punkty z rzędu. Szybko się odbudowały na najważniejsze piłki seta. Najpierw zablokowały Weronikę Centkę, a po trafieniu Marii Segury wygrały premierową odsłonę spotkania do 23.
Drugą partię także zaczęły lepiej, ale gospodynie nie dały im odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Rozgrywane akcje kończyły się zazwyczaj w pierwszym uderzeniu. Po asie serwisowym Magdaleny Jurczyk, która zmieniła Annę Obiałę w tym secie, było po 8. W rzeszowskiej ekipie zaczął funkcjonować blok i to dzięki niemu zaczęły budować sobie przewagę. Dużo dobrego działo się przy ich środkowych, a ,,czapy” w wykonaniu Weroniki Centki, czy atak Jurczyk z krótkiej dały im prowadzenie 14:11. Podopieczne Stephane Antigi grały znacznie lepiej, co od razu miało przełożenie na wynik. Po kolejnym trafieniu Jurczyk różnica wynosiła już pięć punktów. Niemki zaczęły popełniać coraz więcej prostych błędów typu nieczyste odbicie, czy dotknięcia siatki. W końcówce seta siatkarki PGE Rysic mogły grać spokojnie, ale cały czas musiały zachowywać czujność. Ich przeciwniczki bowiem odrobiły część strat i po wykorzystaniu kontry przez Jolien Knolleme zbliżyły się na dwa punkty (22:24). Siatkarki z Podkarpacia nie potrafiły wyprowadzić decydującego ciosu, a zawodniczki Allianz MTV obroniły cztery setbole (24:24). Ostatecznie to rzeszowianki wygrały tą partię, ale roztrwonienie sześciu punktów przewagi nie powinno się zdarzyć.
Trzy pierwsze punkty trzeciej partii zapisały na swoim koncie przyjezdne. Po wyblokowaniu Ann Kalandadze oraz wykorzystaniu kontrataku przez Jolien Knolleme zrobiło się 6:2. Słabe zawody rozgrywała Amanda Coneo, która zwłaszcza w ataku prezentowała się znacznie poniżej swoich możliwości. Po skończeniu krótkiej przez Monique Strubbe na tablicy wyników było 11:7, a czteropunktowe prowadzenie utrzymywało się przez dłuższy czas. Dopiero po zagraniu blok-aut Gabrieli Orvošovej dystans nieco zmalał, ale gra rzeszowianek mocno falowała. Zawodziły przede wszystkim lewoskrzydłowe, które poza problemami w ofensywie zaczynały popełniać błędy w przyjęciu. Jednak trener Antiga nie zdecydował się na dokonanie zmiany na tej pozycji. Po asach serwisowych Knollemy straty miejscowych wzrosły do sześciu ,,oczek” i na tym przyjezdne nie poprzestały. Autowe ataki Weroniki Centki sprawiły, że opuściła boisko. Seta zakończyła Eline Timmerman.
ODWróciły losy meczu
Siatkarki ze Stuttgartu poszły za ciosem i już od początku czwartej partii prowadziły trzema punktami. Przewagę tą straciły trochę na własne życzenie oraz dzięki dobrej grze Gabrieli Orvošovej, która jako jedna z nielicznych po stronie gospodyń trzymała skuteczność w ataku. W środkowym fragmencie tej partii problemy w ofensywie pojawiły się także zespole gości. Po nieporozumieniu w ich szeregach przegrywały 9:11, a kiedy trafiła Amanda Coneo – 11:14. Kolumbijka w tym secie zaczęła punktować i od razu przełożyło się to na dyspozycję jej zespołu. Po autowym ataku Eline Timmerman różnica wynosiła cztery ,,oczka”. Britt Bongaerts dużo piłek kierowała do Krystal Rivers, która poza pojedynczymi akcjami trafiała w boisko. Rzeszowianki nie wyciągnęły wniosków z drugiej części spotkania i pięciopunktowe prowadzenie ponownie roztrwoniły w samej końcówce. Stało się to w dużej mierze dzięki zagrywce Marii Segury, która posyłała serwisy nie do przyjęcia. Sprawy w swoje ręce wzięła Orvošova, gdyż punktowała z prawej flanki oraz pola serwisowego. Kropkę nad ,,i” postawiła jednak Ann Kalandadze i o wygranej w tym spotkaniu miał zadecydować tie-break.
W tie-breaku po stronie siatkarek ze Stuttgartu uruchomił się blok. Najpierw Eline Timmerman powstrzymała Amande Coneo, a kilka piłek później zablokowana została Gabriela Orvošova (3:5). Przy zmianie stron ich dwupunktowe prowadzenie utrzymywało się, ale zmieniło się to zaraz po wznowieniu gry, gdy pomyliła się Krystal Rivers (8:8). Chwilę później siatkarki PGE Rysic wyszły na prowadzenie, gdy z blokiem nie poradziła sobie Maria Segura (9:10). Zawodniczka ta wpadła w wyraźny ,,dołek”, gdyż w niedługim czasie popełniła także błąd w ataku, przez co jej drużyna miała stratę dwóch punktów. Po trafieniu z drugiej linii Ann Kalandadze rzeszowianki miały trzy meczbole. Wykorzystały drugiego, gdy do skosu zaatakowała Coneo. Tym samym gospodynie w pierwszym starciu Ligi Mistrzyń odniosły bardzo cenne zwycięstwo wygrywając 3:2.
PGE Rysice Rzeszów – MTV Allianz Stuttgart 3:2
(23:25, 26:24, 17:25, 25:23, 15:12)
Składy zespołów:
Rysice: Obiała, Centka (7), Wenerska (2), Orvosova (29), Coneo (13), Kalandadze (15), Szczygłowska (libero) oraz Makarowska, Szlagowska, Kowalska (1), Jurczyk (7)
MTV: Segura (17), Strubbe (4),Timmerman (13), Knollema (19), Bongaerts (2), Rivers (25), Koskelo (libero) oraz Glaab, Mulder
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy D Ligi Mistrzyń
źródło: inf. własna