Drugiego dnia rozgrywek PreZero Grand Prix PLS w grupie C, pierwsze do rywalizacji przystąpiły siatkarki ITA TOOLS Stal Mielec oraz #VolleyWrocław. Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane i o końcowym rezultacie decydowały detale. Ostatecznie ze zwycięstwa mogły cieszyć się wrocławianki. W drugim meczu tej grupy rzeszowianki zmierzyły się z kaliszankami. Pierwsza partia toczyła się pod dyktando MKS-u. W drugiej role odwróciły się i mimo zrywu w końcówce siatkarki z Kalisza przegrały do 22. Rzeszowianki starały się walczyć w trzeciej odsłonie, ale ostatnie słowo należało do bardziej doświadczonych kaliszanek.
wrocławianki górą po zaciętym meczu
Chociaż za sprawą dobrej postawy Klaudii Łyduch początkowo prowadziły mielczanki, kolejne skuteczne zagrania Agaty Wawrzyńczyk pozwoliły wrocławiankom doprowadzić do remisu (5:5). W kolejnych zdarzały się chaotyczne wymiany. Po skutecznym bloku Agnieszki Wołoszyn było 16:14 dla wrocławianek. #VolleyWrocław kontynuował konsekwentną grę, pozostając na prowadzeniu. W końcówce asa posłała jeszcze Magdalena Saad. Mielczanki nie odpuszczały i po asie Łyduch interweniował trener Czekaj (20:22). Autowe zagranie Emilii Muchy dało piłki setowe wrocławiankom. Drugą z nich kiwką wykorzystała Kinga Legieta.
Chociaż wrocławianki w drugiej partii wyszły na prowadzenie 5:3, po asie Emilii Muchy wynik szybko się wyrównał. Po fragmencie wyrównanej walki inicjatywę zaczęły przejmować siatkarki z Wrocławia. Po autowym ataku Poli Nowackiej interweniował trener Stali (10:12). Z czasem wrocławianki zaczęły mieć problemy ze skończeniem ataku i po kontrze Łyduch to Stal prowadziła 14:12. Gdy kiwkę dołożyła Nowacka, przerwę wykorzystał wrocławski szkoleniowiec. Niemoc #VolleyWrocław w ataku trwała. Mielczanki bardzo dobrze grały w obronie i wykorzystywały okazje w kontrataku (18:13). W dalszej fazie seta wrocławianki zaczęły odrabiać straty, po asie Aleksandry Chyły było już tylko 20:18. Po autowym ataku Wawrzyńczyk mielczanki miały kolejne piłki setowe. Gdy długą wymianę skończyła Mucha, Stal doprowadziła do trzeciego seta.
W trzeciej odsłonie trwała walka punkt za punkt. Wymiany były przedłużone, wrocławianki coraz częściej wyprowadzały techniczne zagrania. Gdy w aut piłkę posłała Mucha, drużyny zmieniły strony przy prowadzeniu 8:6 #VolleyWrocław. Mielczanki walczyły i po skutecznym bloku wyrównały wynik w końcówce (11:11). W kolejnych akcjach siatkarki Stali nie wykorzystywały swoich szans. Kiwka Chyły dała piłki meczowe wrocławiankom. Punkt na wagę zwycięstwa zdobyła Wawrzyńczyk.
ITA TOOLS Stal Mielec – #VolleyWrocław 1:2
(21:25, 25:21, 13:15)
Developres postawił się MKS-owi
Od początku spotkania rzeszowianki punktowały głównie po błędach kaliszanek (4:8). Zdarzały się przedłużone wymiany, ale po rzeszowskiej stronie brakowało kończącego ataku. Kiwka Zuzanny Kuligowskiej wyprowadziła MKS na prowadzenie 12:6 i o czas poprosił rzeszowski szkoleniowiec. Młode siatkarki z Rzeszowa starały się walczyć, po asach Anny Chodorowskiej odrobiły kilka punktów (9:15). Kolejne zagrania kończyła Kuligowska. Kaliszanki skutecznie broniły. Pojedyncze akcje kończyła Weronika Puchalska. Nieudane przyjęcie zagrywki Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej zamknęło seta.
Przy zagrywkach Puchalskiej z wysokiego c w drugiego seta weszły rzeszowianki. Dopiero kiwka Kuligowskiej dała pierwszy punkt kaliszankom (3:1). Siatkarki MKS-u popełniały proste błędy. Rzeszowianki wykorzystywały kolejne sytuacje. Po kiwce Chodorowskiej było już 10:4. Gdy kiwkę skończyła Małgorzata Flaga, interweniował trener kaliszanek (12:5). W kolejnych akcjach sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Wciąż ton grze nadawały rzeszowianki (17:8). Z czasem rzeszowianki wciąż wywierały presję zagrywką. W końcówce akcje były przedłużone, kaliszanki zaczęły odrabiać straty. Skutecznie punktowała Kuligowska (22:17). Kolejną passę MKS zaliczył przy zagrywkach Katarzyny Wawrzyniak. Kaliszanki nie zdołały jednak doprowadzić do wyrównania. As Chodorowskiej dał zwycięstwo rzeszowiankom.
Trzecią partię znacznie lepiej rozpoczęły kaliszanki, który wzmocniły siłę w ataku. Przy stanie 7:2 dla MKS-u o czas poprosił trener Świstara. Seria celnych zagrywek Jagody Podsiadły skłoniła kaliskiego szkoleniowca do wykorzystania czasu (5:7). W dalszej fazie seta serię zaliczyły kaliszanki i było już 11:5. Po obu stronach siatki zdarzały się proste błędy. Rzeszowianki starały się walczyć, ale po asie Kuligowskiej to MKS Kalisz wygrał.
Developres BELLA DOLINA Rzeszów – Energa MKS Kalisz 1:2
(12:25, 25:22, 9:15)
źródło: inf. własna