Przed Wojciechem Żalińskim drugi sezon w barwach Indykpolu AZS Olsztyn. W ubiegłym roku zawodnik podpisał dwuletnią umowę z tym klubem, a w minionych rozgrywkach – przerwanych przez koronawirusa – zajął ósme miejsce. – Mieliśmy bardzo pozytywną pierwszą część sezonu. Wygraliśmy siedem meczów, przegraliśmy jeden. Później zaczęliśmy kuleć i przegraliśmy 10 spotkań z rzędu. Ta wstydliwa seria nie pozwoliła nam utrzymać się wysoko w ligowej tabeli – wspomina w rozmowie z serwisem worldofvolley.com.
Jak spędziłeś tę przerwę spowodowaną koronawirusem?
Wojciech Żaliński: Spędziłem ten czas tak, jak inni ludzie. Przez pierwszy miesiąc byłem z rodziną i nie wychodziliśmy z domu. Byłem jedyną osobą, która robiła zakupy. Po miesiącu zaczęliśmy wyjeżdżać do naszego domku na wsi i do teraz spędzamy w nim czas.
Starałeś się utrzymywać formę?
– Będąc szczerym, pierwszy miesiąc epidemii był dla mnie, jako sportowca okropny. Nie robiłem praktycznie żadnych fizycznych ćwiczeń. Jakiś czas temu zacząłem biegać i jeździć na rowerze, by zacząć pracować nad moją wytrzymałością.
Jak ta długa przerwa może wpłynąć na zawodników?
– Myślę, że nie jest to duży problem. Po każdym sezonie zawodnicy, którzy nie grają w reprezentacji mają podobne przerwy i każdy zna wystarczająco swój organizm, wie jak przygotować się do gry w siatkówkę po dłuższej przerwie.
W ostatnim sezonie mieliście w PlusLidze 11 wygranych i 13 porażek. Myślisz, że twój zespół mógł się spisać trochę lepiej?
– Na pewno powinniśmy zdobyć więcej punktów. Mieliśmy bardzo pozytywną pierwszą część sezonu. Wygraliśmy siedem meczów, przegraliśmy jeden. Później zaczęliśmy kuleć i przegraliśmy 10 spotkań z rzędu. Ta wstydliwa seria nie pozwoliła nam utrzymać się wysoko w ligowej tabeli. Ostatecznie zdołaliśmy wrócić do gry i ostatnia w ostatniej części sezonu zaczęliśmy grać całkiem nieźle. Wtedy jednak przyszła pandemia i nie przekonamy się już, co mogło być później.
Który mecz był dla Indykpolu AZS Olsztyn tym najlepszym w sezonie?
– Myślę, że najlepszy nasz mecz to wyjazdowe zwycięstwo 3:0 z Jastrzębskim Węglem. Wygraliśmy z drużyną, która pokonała Zenit Kazań dwa razy w sezonie. Zwycięstwo z tak silną drużyną znaczyło więc bardzo dużo.
Jak podsumowałbyś swój występ w minionym sezonie?
– Na pewno nie mogę być zadowolony z siebie, ponieważ miałem wiele wzlotów i upadków, a moje występy nie były stabilne. Zwłaszcza moja zagrywka była słaba w tym sezonie. Ale wiem teraz nad czym muszę pracować najwięcej przed zbliżającym się sezonem.
Zostajesz w Indykpolu AZS Olsztyn na kolejny sezon. Jakie będą na nie cele?
– Szczerze? Nie wiem. Dopiero poznałem skład zespołu, choć nie jest on jeszcze oficjalny. Musimy się spotkać, zacząć pracować i wtedy rozmawiać o celach na przyszłość. Mam swoje osobiste cele, ale to nic nowego. Chciałbym poprawić swoją postawę w porównaniu z sezonem poprzednim. Mam nadzieję, że sytuacja na świecie uspokoi się i nigdy więcej nie będziemy musieli przerywać rozgrywek.
źródło: opr. własne, worldofvolley.com