Grzegorz Bociek był pierwszym zawodnikiem, który postanowił zostać w drużynie z Zawiercia. Niedawno też umowę przedłużył Mateusz Malinowski. – Jest jakiś sentyment do tego klubu, czuję rodzinną atmosferę, jak już mówiłem, i czuję się tutaj potrzebny – przyznał atakujący.
Dlaczego zostałeś w Zawierciu?
Grzegorz Bociek: Zostaję w Zawierciu, bo ludzie, którzy tu mieszkają, sztab, prezesi, wszyscy stwarzają taką rodzinną atmosferę i naprawdę wkupiłem się w to miasto. Ten klub, który jest dosyć młody stażem w PlusLidze, jest bardzo fajnie poukładany, robi z roku na rok progres. Władze chcą go rozwijać, a sponsorzy w niego inwestować.
Zawiercie to już drugi dom?
– Naprawdę się tutaj przykleiłem, że tak powiem. Jest jakiś sentyment do tego klubu, czuję rodzinną atmosferę, jak już mówiłem, i czuję się tutaj potrzebny.
Czujesz presję z tego względu, że to już czwarty sezon w klubie i będziesz jednym z graczy z najdłuższym stażem?
– Czy presję? Ja nie patrzę na presję, ja chcę grać i to o najwyższe cele, zdobywać medale. Chciałbym, żeby Aluron Virtu CMC naprawdę zaszedł jak najwyżej.
Co sądzisz o nowym trenerze, Igorze Kolakoviciu?
– Nie znam go osobiście. Rozmawiałem ze Srećko Lisinacem i bardzo go chwalił. Mówił, że jest bardzo dobrym człowiekiem, ma bardzo fajnie poukładane treningi, podchodzi indywidualnie do zawodników i jest dobrym psychologiem.
źródło: inf. prasowa