– Wydaje mi się, że to będzie fajna przygoda. Nie tylko sportowo, ale też życiowo. UPCN San Juan jest jednym z najlepszych klubów Ameryki Południowej, bo regularnie gra w klubowych mistrzostwach tego kontynentu i zdobywa medale. W 2014 i 2015 roku wywalczył też brązowe medale klubowych mistrzostw świata. A więc ten zespół prezentuje bardzo wysoki poziom – mówi Zbigniew Bartman, który sezon 2017/2018 spędzi w argentyńskim UPCN San Juan. Polak zagra na pozycji przyjmującego.
W najbliższym sezonie zagra pan w argentyńskim klubie UPCN San Juan. Co panem kierowało w wyborze tego zespołu?
Zbigniew Bartman: – Wydaje mi się, że to będzie fajna przygoda. Nie tylko sportowo, ale też życiowo. UPCN San Juan jest jednym z najlepszych klubów Ameryki Południowej, bo regularnie gra w klubowych mistrzostwach tego kontynentu i zdobywa medale. W 2014 i 2015 roku wywalczył też brązowe medale klubowych mistrzostw świata. A więc ten zespół prezentuje bardzo wysoki poziom. W składzie jest podstawowy rozgrywający reprezentacji Argentyny Maxi Cavanna oraz środkowy tej drużyny, Ramos. A także trzech obcokrajowców. Mamy dużo celów. Ligę, puchar, superpuchar, klubowe mistrzostwa Ameryki Południowej. Jest parę frontów, na których trzeba wojować.
Na jakiej pozycji pan zagra?
– Na przyjęciu. Bardzo się cieszę z tego powodu. Argentyńczycy są dobrze wyszkoleni technicznie. I mam nadzieję, że dzięki temu będę miał możliwość dalszego rozwoju sportowego. Fajnie będzie poznać szkołę argentyńską. Choć miałem już z nią do czynienia, gdy naszą kadrę prowadzili Raul Lozano i Daniel Castellani. A to są wybitni trenerzy.
Znowu zmienia pan pozycję.
– To prawda. W poprzednim sezonie w Galatasaray występowałem jako atakujący i nie do końca byłem z tego zadowolony, bo chciałem grać na przyjęciu. Z tą pozycją wiążę siatkarską przyszłość. Oczywiście nigdy nie mówię nigdy i być może kiedyś jeszcze zagram jako atakujący. Cieszę się, że z powodzeniem radzę sobie na dwóch pozycjach. Chyba nie jest najgorzej, skoro co roku znajduję zatrudnienie.
Kiedy lecicie do Argentyny?
– 5 sierpnia. Liga zaczyna się bodajże na początku października. Tworzy ją 12 zespołów. Osiem awansuje do play-off. Wcześniej mamy przylecieć od Europy na turnieje przedsezonowe. Jeszcze nie wiem, do jakich krajów. W tym roku liga finiszowała pod koniec kwietnia. UPCN przegrał w pięciu spotkaniach finał z Bolivarem.
A co będzie pan robić do 5 sierpnia?
– Jestem w Warszawie i chodzę do siłowni 3-4 razy w tygodniu, żeby nie zrobić sobie bojlera z przodu. Polecę jeszcze na kilka dni do Rzymu odwiedzić Michała Łaskę. Od 15 lipca zaczynam przygotowania do sezonu. Jadę do Zakopanego na obóz z trenerem od przygotowania fizycznego. Zostanę tam do 27 lipca. Przed wylotem do Argentyny będę trenować najprawdopodobniej z reprezentacją Polski kadetów albo juniorów. Muszę jeszcze porozmawiać z trenerami, czy nie będę im przeszkadzał. Mam nadzieję, że nie, a przy okazji dam wsparcie młodym chłopakom.
Są jakieś obawy?
– Nie ma. Argentyna to cywilizowany kraj. Katolicki. Nie odbiega od polskiej mentalności. Argentyńczycy od lat grają w siatkówkę. Mają wielu wybitnych trenerów i zawodników. Conte, Uriarte są dobrze znani z polskiej ligi. Na pewno nie mam nic do stracenia. Mogę tylko zyskać.
*cały wywiad Ryszarda Opiatowskiego przeczytasz w serwisie przegladsportowy.pl
źródło: przegladsportowy.pl