W niedzielę Cerrad Czarni Radom wywieźli komplet punktów z Zawiercia. Aluron Virtu Warta nie postawił rywalom za wysokich wymagań i przegrał w trzech setach. – Dobrze zorganizowana gra pozwoliła zdominować zawiercian i na niewiele im w tym meczu pozwoliliśmy – podsumował całe starcie Wojciech Żaliński.
Praktycznie od początku do końca spotkania w Zawierciu radomska drużyna dyktowała warunki gry na boisku. Cerrad Czarni przeważali w każdym elemencie, a na koniec statystyki meczowe prezentowały się po ich stronie wyśmienicie. – Był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Graliśmy na trudnym terenie i bardzo nas zmotywowali kibice gospodarzy. Dodatkowo mieliśmy niesamowite wsparcie naszych fanów z Radomia. Dobrze zorganizowana gra pozwoliła zdominować zawiercian i na niewiele im w tym meczu pozwoliliśmy – ocenił Wojciech Żaliński.
W całym starciu drużyna z Radomia punktowała asami serwisowymi pięć razy, wielokrotnie jednak jej zagrywka mocno dawała się we znaki gospodarzom, którzy mieli następnie spore problemy z rozegraniem akcji. Sami zawiercianie nie sprawili przeciwnikom wielu problemów serwisem. – Myślę, że zagrywka na początku meczu bardzo pomogła nam ustawić to spotkanie. Później rywale grali z dużym szacunkiem dla nas, sami już nie ryzykowali zagrywką, dzięki czemu my mogliśmy dobrze organizować sobie grę – stwierdził Żaliński.
Jak przyznał drugi szkoleniowiec Aluronu Virtu Warty Zawiercie, nie takiego obrotu spodziewano się w jego drużynie. – Byliśmy przyszykowani na twardy mecz i wyniku 3:0 w którąkolwiek ze stron nie rozpatrywaliśmy, a to się wydarzyło. Była to głównie dobra postawa Czarnych, zagrali wyśmienicie w polu zagrywki, zdecydowanie lepiej niż my sami. U nas w hali nie zdarza się to za często. Należy pokłonić się zespołowi z Radomia, zagrał bardzo fajne zawody. Dlatego ma trzy punkty i mogą się cieszyć – powiedział po porażce Dominik Kwapisiewicz. – Zagrywka jest takim newralgicznym elementem, że w jeden dzień może funkcjonować, a w drugi też, a w trzeci i czwarty już nie. W piąty może wrócić. My byliśmy w tym elemencie pod kreską i na pewno będziemy to analizować, by zniwelować w przyszłości. Na pewno jednego lekarstwa nie ma, bo każdy z zawodników jest inny i myślę, że przy tym elemencie kluczową rolę odgrywa samopoczucie indywidualne oraz głowa poszczególnych zawodników, nic więcej – dodał.
źródło: inf. własna, wksczarni.pl