– Trzeba pogratulować PGE Skrze, bo wykonała swoją robotę, mimo że grała ze zmiennikami – mówi siatkarz zespołu z Berlina, Samuel Tuia. – My z kolei musimy zaufać sobie, żeby zmienić naszą siatkówkę, którą teraz prezentujemy w Lidze Mistrzów – dodaje.
W środę to PGE Skra okazała się lepsza od waszej drużyny w Lidze Mistrzów.
Samuel Tuia: – Nie jestem zadowolony z tego meczu, bo zanotowaliśmy bardzo słaby rezultat. Tym bardziej że wiedzieliśmy o problemach kadrowych PGE Skry i że nie zagrają w niej najlepsi zawodnicy, którzy są kontuzjowani. Mieliśmy dużą szansę na wygraną, może nie 3:0, ale chociaż na pokazanie się z dobrej strony. Też mamy kilka kontuzji w drużynie i nie jest łatwo ze zmianami. Trzeba pogratulować PGE Skrze, bo wykonała swoją robotę, mimo że grała ze zmiennikami. My z kolei musimy zaufać sobie, żeby zmienić naszą siatkówkę, którą teraz prezentujemy w Lidze Mistrzów.
Z taką grą PGE Skra jest w stanie wygrać grupę D Ligi Mistrzów?
– Trudno powiedzieć, czy PGE Skra pokona pozostałych rywali w Lidze Mistrzów i awansuje z grupy do fazy play-off. Znam ten zespół i wiem, jaki poziom potrafi prezentować. Tak naprawdę bełchatowianie mogą grać trzy razy lepiej. Z pewnością w końcu osiągną ten poziom i się poprawią. Wierzę, że nie pokazali jeszcze wszystkiego.
Miałeś okazję gry w PGE Skrze. Ten mecz był dla ciebie szczególny?
– Zawsze jest miło zagrać przeciwko PGE Skrze. Byłem częścią tego wielkiego klubu i spotkało mnie duże szczęście, że miałem okazję grać w Bełchatowie. Mam bardzo miłe wspomnienia i PGE Skra pomogła mi być takim zawodnikiem, jakim teraz jestem. Dziękuję za to klubowi, ale też kibicom, których spotkałem w środę. To niesamowite, że tak daleko jeżdżą za swoją drużyną, żeby zobaczyć tylko jeden mecz. Są nieprawdopodobni, podobnie jak nasi kibice w Berlinie.
źródło: skra.pl