Otwarcie mistrzostw Europy w Gdańsku, tj. mecz Finlandii z Estonią, zapewnił ogrom emocji, a atmosfera w hali była niesamowita. Stworzyli ją kibice obu teamów, którzy tłumnie przyjechali do Polski. – Wiedzieliśmy, że na nasze mecze przyjedzie wielu Estończyków, ale gdy zobaczyliśmy ich w hali tak dużej jak ERGO ARENA i usłyszeliśmy, że kibicują znacznie głośniej niż Finowie, byliśmy dumni i bardzo wdzięczni – powiedział po tym meczu Robert Taht. Jego zespół przegrał z Finami w tie-breaku.
Po pierwszym nieudanym secie przyszła druga, wyrównana partia. Przy stanie 16:16 coś w was pękło. Straciliście wiarę w wygranie tej części?
Robert Taht: – W najważniejszych momentach drugiego seta Finowie pokazali większą klasę, nabierając pewności siebie po naszych błędach. To nie brak wiary, to siatkówka, takie sytuacje się zdarzają. Tak samo jak sety, w których my utrzymywaliśmy większą koncentrację. W tie-breaku Finowie ponownie pokazali większą jakość i to ten czynnik zaważył całościowo, bo nam braku wiary nie można zarzucić.
Wśród Estończyków był pan niekwestionowanym liderem. Co dodało skrzydeł? Rozmowa z trenerem podczas przerwy?
– Moje punkty wynikały z dobrej współpracy z kolegami, gramy tak, żeby punktować mógł zawodnik, który w danym dniu jest najlepiej dysponowany. Nie chcę tu wyróżniać liderów, wspólnie zmotywowaliśmy się przed trzecią partią i to spowodowało, że kwestia wyniku była otwarta do ostatnich piłek.
Zarówno wam, jak i reprezentacji Finlandii w tym pięciosetowym boju pomagali liczni kibice. Spodziewaliście się, że aż tylu fanów z Estonii stawi się w ERGO ARENIE?
– Wiedzieliśmy, że na nasze mecze przyjedzie wielu Estończyków, ale gdy zobaczyliśmy ich w hali tak dużej jak ERGO ARENA i usłyszeliśmy, że kibicują znacznie głośniej niż Finowie, byliśmy dumni i bardzo wdzięczni. Chcieliśmy im to odpłacić wygranym meczem. Atmosfera była dziś wspaniała, co przywracało do gry zarówno nas, jak i rywali.
Waszym kolejnym przeciwnikiem będzie Serbia, co muszą poprawić podopieczni trenera Cretu przed sobotnim spotkaniem?
– Musimy zagrać swoją najlepszą siatkówkę, pokazać wszystko, co potrafimy. Wiemy, że Serbia jest świetną drużyną, lepszą niż my czy Finlandia. Serbowie mają w swoich szeregach graczy, którzy codziennie są w stanie grać na najwyższym poziomie. Są w czołówce Ligi Światowej, my zaczynamy grę trzeciej dywizji. To jest jednak turniej, ważna jest dyspozycja dnia, na pewno nie możemy tracić koncentracji.

źródło: pzps.pl