– Udało nam się wygrać drugiego seta determinacją. Trzeba przyznać, że szczęście nie dopisało Łuczniczce i mogło to się wtedy skończyć zwycięstwem gospodarzy 3:0. Po dwóch setach było 1:1 i wynik mógł być taki sam w obie strony. Udało nam się wygrać 3:2 i bardzo się z tego cieszymy – powiedział po spotkaniu Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom.
Siatkarze Cerradu Czarnych Radom w 14. kolejce PlusLigi odnieśli siódme zwycięstwo w tym sezonie, pokonując po tie-breaku w Bydgoszczy miejscową Łuczniczkę 3:2. Kluczowa dla losów tego spotkania okazała się druga partia, w której o zwycięstwie decydowała gra na przewagi. Ostatecznie tę odsłonę wygrali podopieczni Roberta Prygla, choć jak podkreślał opiekun Czarnych, starcie z Łuczniczką nie należało do najłatwiejszych i wynik też mógł wyglądać całkiem inaczej.
– Udało nam się wygrać drugiego seta determinacją. Trzeba przyznać, że szczęście nie dopisało Łuczniczce i mogło to się wtedy skończyć zwycięstwem gospodarzy 3:0. Po dwóch setach było 1:1 i wynik mógł być taki sam w obie strony. Udało nam się wygrać 3:2 i bardzo się z tego cieszymy. Tym bardziej, że byliśmy bardzo blisko, aby wyjechać z Bydgoszczy bez punktów – przyznał szkoleniowiec Czarnych.
Robert Prygiel jest zadowolony ze zwycięstwa w tym spotkaniu. Radomianie przegrywali już w setach 1:2, ale mimo to przyjezdnym udało się doprowadzić do tie-breaka i w efekcie wygrać całe spotkanie. – Bardzo jestem dumny ze swojej drużyny, choć nie zagraliśmy dobrych zawodów, ale jestem zadowolony z tego, że potrafiliśmy się podnieść po bardzo słabym trzecim secie w naszym wykonaniu, w którym popełniliśmy dużo własnych błędów. Łuczniczka grała łatwą zagrywką i z trudnych piłek nie ryzykowała, a w ataku dawała nam piłkę, a my popełnialiśmy mnóstwo własnych błędów – zakończył Robert Prygiel.
Podobnego zdania był też kapitan Cerradu Czarnych Radom Wojciech Żaliński. który uważał, że drugi set był decydujący o końcowym wyniku spotkania. – W tym meczu powinniśmy już przegrywać 0:2, a udało nam się wrócić do meczu i nasza postawa w tym spotkaniu nie była najlepsza – dodał kapitan Czarnych Radom.
O przemianie jego zespołu w czwartym secie zadecydowały emocje, w których to przyjezdni lepiej opanowali swoją grę. – Myślę, że zadecydowały emocje, nasza gra nie zmieniła się jakoś znacząco. Wygraliśmy tego czwartego i piątego seta samodyscypliną, chęcią wygrania i naprawdę myślę, że o losach tego spotkania bardziej zadecydowały emocje niż czysta siatkówka – stwierdził Wojciech Żaliński.
źródło: inf. własna