– Bawiliśmy się od początku. Świetnie, że wykorzystaliśmy słabość PGE Skry, ale rywale chyba nie mogą patrzeć na piłkę i to jest ich problem. Wiemy, gdzie jesteśmy i nad czym mamy pracować – powiedział rozgrywający Indykpolu AZS Paweł Woicki. Drużyna z Olsztyna sensacyjnie pokonała w Bełchatowie mistrza Polski 3:0.
Olsztynianie dość niespodziewanie pokonali w Bełchatowie Skrę 3:0. – Gdy przyjeżdża się do mistrza Polski, to gra się bez żadnego obciążenia psychicznego. Nawet w przypadku kompromitacji można tłumaczyć sobie, że nic się nie stało. Wykorzystaliśmy to, ale dużo pracy jeszcze przed nami. Takie zwycięstwa sprawiają, że ta praca staje się jeszcze przyjemniejsza i milej się wraca do Olsztyna. Swoim kibicom sprawiliśmy kupę radości i wiemy, że tak jak w zeszłym roku idziemy dobrze obraną ścieżką – przyznał Paweł Woicki.
– Skłamałbym, gdybym powiedział, że spodziewałem się takiego wyniku. Przecież olsztynianie mieli problemy, przegrali dwa pierwsze mecze, a po kontuzjach wciąż nie mogą grać ani Robbert Andringa, ani Paweł Pietraszko – mówił na łamach Przeglądu Sportowego Daniel Pliński, który w swojej bogatej karierze był zawodnikiem obu klubów. – Tymczasem Indykpol AZS przykrył Skrę kapeluszem. Kluczem do tego sukcesu była gra Pawła Woickiego. Trener reprezentacji Polski (Woicki jest w kadrze asystentem Vitala Heynena – przyp. red.) pokazał mistrzowi świata Grześkowi Łomaczowi, jak należy prowadzić grę. Paweł dokonywał znakomitych wyborów, nie zawsze dobrych dla siebie, ale zawsze dobrych dla zespołu. Świetnie poprowadził grę, wykreował sobie liderów. I nagle okazało się, że taki Marcel Lux, który trafił do PlusLigi ze słabiutkiej ligi słowackiej, seriami zdobywa punkty, a niechciany w Katowicach Serhij Kapelus gra jak młody bóg. To zasługa Pawła, z którego, nie wiem czemu, na siłę robi się trenera kadry. Przecież on w tej kadrze wciąż powinien grać, choćby nawet jako drugi rozgrywający – dodał Pliński.
– Takie było założenie, żeby grać twardo, nie odpuszczać i to nam wyszło. Bardzo się z tego cieszymy, bo choć nie weszliśmy dobrze w sezon, to rozkręcamy się i pokazujemy, że możemy walczyć z najlepszymi – powiedział środkowy Indykpolu AZS Miłosz Zniszczoł.
źródło: polsatsport.pl, przegladsportowy.pl