Chociaż dziesięciominutowa przerwa wytrąciła z rytmu siatkarzy Effectora, kielczanie zdołali wywieźć z Częstochowy komplet punktów. Statuetka MVP powędrowała w ręce Marcina Komendy. – W czwartym secie wyszliśmy z niezwykle trudnej sytuacji. Kolejny raz pokazaliśmy charakter. Nic tylko się cieszyć – powiedział rozgrywający kieleckiego zespołu.
Gratuluję zwycięstwa. Po dwóch pierwszych partiach wszystko wskazywało na to, że będzie to trzysetowy mecz. A jednak trochę się przeciągnął.
Marcin Komenda: – Dziękuję za gratulacje. Również po drugim secie liczyliśmy, że uda nam się zwyciężyć 3:0. Nie wygraliśmy 3:0, ale wygraliśmy 3:1, co jest niezwykle ważne przy obecnym układzie tabeli, bo ten mecz nawet nie był za sześć, a za dziewięć punktów. Kto wygrał to spotkanie, już lekko odskoczył i może czuć się troszkę pewniej. Dla mnie był to najcięższy mecz w życiu. Nie wiem, co się działo, ale byłem tak osłabiony, że w pewnym momencie nie wiedziałem, co się dzieje. Bardzo cieszę się, że koledzy utrzymali wszystko i udało się wygrać za trzy punkty.
W grze nie było tego jednak zupełnie widać, szczególnie że wielokrotnie udawało się gubić blok rywali.
– Grało mi się dobrze, jednak w pewnym momencie byłem tak osłabiony, że mówiłem chłopakom, żeby cieszyli się za dwóch, bo ja już nie dałem rady. Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Uważam, że w czwartym secie wyszliśmy z niezwykle trudnej sytuacji. Kolejny raz pokazaliśmy charakter. Nic tylko się cieszyć.
Mówi się, że w ciągu dziesięciu minut nie da się zapomnieć, jak się gra w siatkówkę. Wy jednak w trzecim secie zupełnie nie przypominaliście zespołu z początku meczu.
– Dziwi mnie to, ale cieszymy się, że czwartego seta wyciągnęliśmy. Nie ma co ukrywać, trzecia partia wyglądała dramatycznie. Myślę, że oczy bolały wszystkich, którzy to oglądali. W czwartym secie, w którym też nie graliśmy dobrze, udało nam się wyciągnąć wynik. To cieszy. Styl – tylko w dwóch pierwszych setach, bo później ta gra była bardzo słaba. Dobrze, że wygraliśmy za trzy punkty.
Od pewnego czasu prowadzi was nowy trener. Współpracę z Sinanem Tanikiem chyba można ocenić jako naprawdę dobrą.
– Trener ma bardzo pozytywne podejście. Myślę, że to sprzyja w trudnych momentach. Coraz lepiej rozumiemy się z trenerem, bo wiadomo, że trzeba się nauczyć siebie nawzajem. To nie przychodzi ot tak i nagle wszystko idzie tak, jak powinno. Powoli się siebie uczymy. Zostało jeszcze kilka meczów. Teraz jest bardzo ważny z BBTS-em. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać podobnie jak tutaj.
Obecnie macie korzystny kalendarz, bo przed wami kolejne mecze z zespołami z drugiej części tabeli – oprócz BBTS-u Bielsko-Biała czeka na was Onico AZS Politechnika Warszawska i MKS Będzin.
– Politechnika Warszawska i MKS Będzin to przeciwnicy, z którymi, jeśli będziemy dobrze grali, możemy spokojnie powalczyć o zwycięstwo. Uważam, że w tym sezonie, jeżeli dobrze gramy, to możemy wygrać z wieloma drużynami w tej lidze, a gdy gramy słabo, to każdy nas może zbić. Jeśli zagramy solidnie, równo, to z każdym z tych trzech zespołów możemy powalczyć o zwycięstwo.
źródło: inf. własna