Siatkarze Jastrzębskiego Węgla ten sezon PlusLigi zakończyli na piątej pozycji, wygrywając rywalizację z Asseco Resovią. – Ciężko jest powtórzyć taki sukces, który osiągnęliśmy rok temu. Naszym najważniejszym celem był awans do fazy play-off i to udało nam się osiągnąć. Rozgrywki zakończyliśmy zwycięstwem i może to nie był wybitnie udany sezon, ale nie jesteśmy rozczarowani – podsumował zakończone rozgrywki w rozmowie ze Strefą Siatkówki rozgrywający jastrzębian, Lukas Kampa.
Drugi mecz w Rzeszowie wyglądał tak jak pierwszy, tylko rezultat był odwrotny.
Lukas Kampa: – Dokładnie tak. W tym spotkaniu byliśmy w stanie zagrać lepiej w końcówkach każdego setów. Kiedy oglądaliśmy wideo z sobotniego pojedynku, w każdej z partii to my mieliśmy przewagę, a i tak przegrywaliśmy poszczególne odsłony. Te końcówki w niedzielnym meczu były w naszym wykonaniu o wiele lepsze i dla nas najważniejsze jest to, że udało nam się zakończyć ten sezon zwycięstwem.
Zwycięstwem, ale i brązowym medalem Jastrzębski Węgiel zakończył także poprzedni sezon w Rzeszowie. Niedosyt pozostaje?
– Oczywiście, zwłaszcza biorąc pod uwagę szanse, które mieliśmy w ćwierćfinałowej rywalizacji z Treflem Gdańsk. Może to nie jest jakieś ogromne rozczarowanie, bo patrząc na pozostałe zespoły i mecze, które rozgrywają w półfinałach, to widać, że zasługują one na grę o medale. My nie zasłużyliśmy w tym sezonie. Ciężko jest powtórzyć taki sukces, który osiągnęliśmy rok temu. Naszym najważniejszym celem był awans do fazy play-off i to udało nam się osiągnąć. Rozgrywki zakończyliśmy zwycięstwem i może to nie był wybitnie udany sezon, ale nie jesteśmy rozczarowani.
W ostatnim spotkaniu dostał pan statuetkę MVP, ale jako rozgrywający miał pan z kogo wybierać do ataku w tym pojedynku.
– Zdecydowanie tak. Ja sam miałbym problem, żeby wybrać jednego, najbardziej wartościowego zawodnika tego meczu. To było jedno z tych spotkań, w których widać, jak wygrywa się drużynowo. Moim zdaniem lepiej od rywali zaprezentowaliśmy także mentalnie.
To był pana najtrudniejszy sezon w PlusLidze?
– Patrząc z szerszej perspektywy chyba tak. Mieliśmy w tym sezonie zmianę trenera, borykaliśmy się z problemami, cały czas musieliśmy walczyć, żeby zapewnić sobie miejsce w pierwszej szóstce sezonu zasadniczego PlusLigi. Ja nie robię się już coraz młodszy (śmiech), a do tego wszystkiego dochodziły również mecze Ligi Mistrzów i już teraz czuję ten sezon w kościach. Taki jest nasz sport, chcieliśmy grać na europejskich parkietach, chcieliśmy mieć sporo spotkań. Cieszę się więc, że udało nam się przejść przez ten sezon bez większych kontuzji i zakończyć go pozytywnie.
Kilka dni na odpoczynek i praca zaczyna się od nowa, tym razem w reprezentacji?
– Tak, teraz mam tydzień wolnego i od razu zaczynamy przygotowania, bo już za chwilę rozpoczynają się rozgrywki Ligi Narodów. Nie mam więc zbyt wiele wolnego teraz, ale po Lidze Narodów będzie czas na dłuższy odpoczynek, a potem przyjdą przygotowania do nowego sezonu klubowego.
źródło: inf. własna