Od 9 do 11 sierpnia gdańska Ergo Arena stanie się miejscem rozgrywek o bilety na najważniejszą imprezę czterolecia. W Interkontynentalnym Turnieju Kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 biało-czerwoni zmierzą się z reprezentacjami Tunezji, Francji oraz Słowenii.
Choć w sporcie wszystko może się zdarzyć, to jednak drużyna aktualnych mistrzów Afryki nie powinna stanowić zagrożenia dla zespołu dwukrotnych mistrzów świata i potyczka z Tunezją będzie raczej przetarciem i rozgrzewką dla zawodników Vitala Heynena przed znacznie trudniejszym rywalem, czyli Francją. Trójkolorowi to teoretycznie najmocniejsi oponenci Polski w walce o olimpijską kwalifikację, ale Słowenii na pewno nie należy lekceważyć.
Słoweńcy w zeszłym roku debiutowali dopiero w mistrzostwach świata, ale wcześniej już dwukrotnie udawało im się wyautować Biało-Czerwonych z walki o mistrzostwo Europy. Drużyna była prawdziwą rewelacją ostatnich sezonów, awansując z grupy do grupy Ligi Światowej. Nieco ponad tydzień temu w Lublanie prowadzeni przez nowego szkoleniowca Alberto Giulianiego Słoweńcy pokonali bez straty seta Kubę w finale FIVB Challenger Cup, awansując do przyszłorocznych, elitarnych rozgrywek Siatkarskiej Ligi Narodów.
Z pewnością nie zabraknie im ambicji: – Przed nami wymagający turniej w Gdańsku, mamy trudną grupę i dodatkowo trudne boisko – Polska grając u siebie zawsze ma po swojej stronie tłum kibiców. W przeszłości pokonaliśmy reprezentację Polski nawet wtedy gdy byli gospodarzami, ale to będzie nowy turniej i nowa historia – mówił po ostatniej wygranej Klemen Čebulj, który zdobył dla Słowenii najwięcej punktów w finałowym meczu Challenger Cup. – Gramy o igrzyska, więc wszyscy będą w pełnej gotowości i maksymalnie zmotywowani. Mamy nadzieję, że w końcu uda nam się zakwalifikować – zakończył.
Wtórował mu najlepiej punktujący zawodnik Słowenii w całym turnieju, Tonček Štern. – Słowenia nigdy nie grała jeszcze na igrzyskach. Teraz mamy tydzień przerwy, a potem od razu rozpoczynamy przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego. Gramy w bardzo trudnej i wymagającej grupie, ale wszystko jest możliwe. Podczas treningów, a potem i samych meczów, zrobimy wszystko, aby wygrać z każdym naszym przeciwnikiem i zdobyć bilet do Tokio. Francja i Polska to bardzo trudni rywale, ale już w 2015 pokazaliśmy, że potrafimy ich pokonać. Jesteśmy drużyną, która może wygrać – jesteśmy bardzo blisko najlepszych zespołów świata – powiedział. Skład gdańskiego turnieju i jego stawka będzie dla kibiców gwarancją emocji na najwyższym poziomie.
Autor: Filip Grądek
źródło: pzps.pl