2016 rok rozpoczął się udanie dla siatkarzy SMS-u PZPS Spała, którzy we własnej hali po zaciętym i emocjonującym spotkaniu pokonali Victorię PWSZ Wałbrzych. Jednak mistrzowie I ligi tanio skóry nie sprzedali. Niewiele brakowało, aby to oni cieszyli się z wygranej, lecz ostatecznie na Dolny Śląsk wrócili z jednym oczkiem.
Na inaugurację sezonu Victoria dostała solidną lekcję siatkówki od uczniów SMS-u. Dlatego liczyła na rewanż w Spale. Mecz udanie się dla niej rozpoczął, bowiem w premierowej odsłonie gospodarze nie zdominowali boiskowych wydarzeń. Grali nieco nerwowo, a goście popełniali stosunkowo mało błędów oraz skutecznie prezentowali się na siatce, co wystarczyło im do objęcia prowadzenia 1:0. – Przeciwstawiliśmy się zespołowi ze Spały w każdym siatkarskim elemencie. Weszliśmy w mecz bardzo mocną zagrywką, odrzuciliśmy rywali od siatki. Graliśmy skutecznie w obronie i w ataku. Piotrek Lipiński starał się po równo rozdzielać piłki poszczególnym zawodnikom, dzięki czemu atak nie spoczywał tylko na barkach Bartka Filipiaka – podkreślił Krzysztof Janczak.
Jednak wałbrzyszanie nie do końca utrzymali wysoki poziom gry, a podopieczni trenera Pawlika rozkręcali się z akcji na akcję w drugim secie. Jeden przestój rywali wystarczył im, aby padł on ich łupem, zaś w trzeciej odsłonie lepiej wytrzymali walkę cios za cios w końcówce. – SMS to zespół, który potrafi grać w siatkówkę, co już nie raz udowodnił. Później gospodarze zaczęli bardzo mocno kopać zagrywką. Ten mecz miał takie oblicze, że kto odrzucił rywala od siatki, ten uzyskiwał przewagę. Drugi set uciekł nam w środkowej fazie, a w końcówce trzeciego seta było po 23 i nasze dwa proste błędy zadecydowały o naszej porażce – zaznaczył szkoleniowiec dolnośląskiego zespołu.
W czwartym secie mistrzowie świata kadetów byli blisko przypieczętowania zwycięstwa. Mieli nawet piłki meczowe, ale tym razem więcej zimnej krwi w newralgicznych momentach zachowali goście, dzięki czemu doprowadzili do tie-breaka. W nim prowadzili przy zmianie stron 8:7, ale nie zdołali postawić kropki nad i, a popsuta zagrywka przypieczętowała triumf spalskiej młodzieży 15:13. – Nasza gra się nie załamała, ale przeciwnik doszedł do głosu. Wybronił takie dwa nasze strzały, których prawdopodobnie do końca sezonu już nie wybroni. Z tego zrobiła się różnica – skomentował szkoleniowiec mistrza I ligi. Mimo porażki jest on zadowolony z postawy swoich podopiecznych. – Gra na pewno się poprawiła. Jeśli wyeliminujemy jeszcze kilka prostych błędów, to będzie dobrze. Jeśli w Spale mielibyśmy więcej szczęścia, to moglibyśmy wygrać. Niemniej jednak coś drgnęło w drużynie, a jej postawa napawa optymizmem. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Na pewno jeszcze nie raz zaskoczymy rywali w I lidze – zakończył Janczak.
SMS PZPS Spała – Victoria PWSZ Wałbrzych 3:2
(21:25, 25:20, 25:23, 30:32, 15:13)
Zobacz również
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna