– Pamiętam, jak w poprzednim sezonie Trefl skompromitował się w Warszawie, by kilka dni później wygrać Puchar Polski. Skra też się podniesie. Może nawet już w meczu z kędzierzynianami – skomentował sytuację PGE Skry Bełchatów Daniel Pliński, były reprezentant Polski.
Początek sezonu jest trudny dla PGE Skry Bełchatów. Mistrzowie Polski zawiedli w Klubowych Mistrzostwach Świata, słabo radzą sobie w PlusLidze, a we wtorek przegrali też w Lidze Mistrzów. – Źle się dzieje. Bełchatowianie w różnych rozgrywkach przegrali w tym sezonie już dziewięć spotkań, wygrali tylko osiem. W tym trzy razy z Treflem Gdańsk. Nie pamiętam tak słabego bilansu Skry i podejrzewam, że zawodnicy mają problem mentalny. Poza tym być może coś szwankuje z przygotowaniem fizycznym. To, że kryzys dotknie mistrzów świata i Milada Ebadipoura, było pewne, ale pozostali zawodnicy też mają problem – skomentował Daniel Pliński, według którego porażki pozbawiły bełchatowian pewności siebie. – W Belgii zawsze gra się trudno, a zawodnicy Greenyardu poczuli krew, gdy usłyszeli o porażce Skry w Katowicach. W sporcie ważna jest taktyka, przygotowanie fizyczne i kilka innych rzeczy, ale jeśli stracisz pewność siebie, możesz przegrać z każdym. Znam to z autopsji. W twoje poczynania wkrada się niepewność, przestajesz podejmować ryzyko, przegrywasz. I kółko się zamyka – dodał.
Zdaniem byłego reprezentanta Polski i środkowego PGE Skry Bełchatów w zespole mistrza Polski nie dojdzie do nerwowych ruchów. Uważa on, że Roberto Piazza nadal powinien zasiadać na ławce trenerskiej bełchatowian. – Zostawmy Piazzę w spokoju. To dobry trener. Podobają mi się jego metody treningowe i sposób prowadzenia zespołu. Potrzebuje tylko spokoju. Doskonale znam prezesa Konrada Piechockiego i wiem, że nie podejmuje niepotrzebnych nerwowych ruchów. Poza tym jest z zespołem na dobre i na złe. W Maaseiku podszedł do zawodników i podziękował im za grę. Wiem, że nie będzie robił w zespole niepotrzebnych rewolucji – zaznaczył Pliński, według którego Skra kiedyś się przełamie. – Pamiętam, jak w poprzednim sezonie Trefl skompromitował się w Warszawie, by kilka dni później wygrać Puchar Polski. Skra też się podniesie. Może nawet już w meczu z kędzierzynianami – zakończył wicemistrz świata z 2006 roku.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy