Siatkarze Cucine Lube Civitanova do zdobytego scudetto dołożyli w sobotę zwycięstwo nad Zenitem Kazań w Lidze Mistrzów i po raz drugi w historii wygrali te prestiżowe rozgrywki. – Ten zespół nigdy się nie poddaje. Bardzo ciężko pracowaliśmy na treningach, wkładaliśmy w to całe nasze serca – mówił po finale rozgrywający włoskiej drużyny, Bruno Rezende.
Siatkarze prowadzeni przez Ferdinando de Giorgiego finałowego starcia z rosyjskim gigantem nie zaczęli dobrze. Gładko przegrali pierwszego seta, potem jednak już niepodzielnie panowali na boisku nie pozwalając ekipie z Kazania ani na moment nawiązać walki. Przerwali tym samym trwającą od 2015 roku hegemonię Zenita Kazań i wygrali te rozgrywki po raz drugi, poprzednio w 2002 roku. – To jest niesamowite, niewiarygodne uczucie. Liga Mistrzów to bardzo trudne rozgrywki, a my naszego sezonu nie zaczęliśmy dobrze. Przegraliśmy finał Klubowych Mistrzostw Świata i Puchar Włoch, ale ten zespół nigdy się nie poddaje. Bardzo ciężko pracowaliśmy na treningach, wkładaliśmy w to całe nasze serca. Jestem dumny z tych chłopaków, pomogli mi osiągnąć duży sukces – cieszył się rozgrywający Bruno Reznde.
Mistrzowie Italii dominowali w każdym elemencie. W ataku zanotowali 53% efektywności przy 43% rywali, do tego świetnie zagrywali. W asach serwisowych było 10:5 na korzyść Cucine Lube, z czego aż 5 było autorstwa Yoandy Leala. W bloku było 12:8 dla zwycięzców. 5 z tych ośmiu bloków Zenit zanotował w pierwszym, wygranym secie. Radości siatkarzy Cucine Lube po finale nie było końca. – Czy to spełnienie marzeń? Oczywiście, że tak. W tamtym roku przegraliśmy, więc teraz było dla na ważne by pokonać Zenit Kazań. To jeden z najlepszych zespołów na świecie, który zdominował ostatnie sezony w Lidze Mistrzów, więc zwycięstwo nad nimi smakuje naprawdę niesamowicie. Atmosfera tutaj była naprawdę świetna i mam nadzieję, że w przyszłym roku także zagramy w finale – powiedział autor 17 punktów, Cwetan Sokołow.
źródło: cev.lu, inf. własna