Atom Trefl Sopot ma za sobą turniej w Karpaczu i Świeciu, który pozwolił sztabowi trenerskiemu na przetestowanie zespołu. Sopocianki zagrały falami, co jest cechą charakteryzującą młode drużyny. – Mamy nadzieję, że razem z trenerem dojdziemy do wniosków, które pozwolą nam tego w przyszłości uniknąć – powiedziała Anna Bodasińska.
W Karpaczu sopocianki zagrały z Dresdner SC, Impelem Wrocław i SMS-em Spała. Siatkarki sopockiej ekipy musiały przełknąć gorycz porażki z dwoma pierwszymi zespołami, z czego boleśniejszą okazała się ta pierwsza. – Na pewno na minus jest mecz z Niemkami, ponieważ nic tam nie pokazałyśmy. Tak samo można określić połowę spotkania z SMS-em, a także dwa pierwsze sety z Impelem Wrocław. Natomiast wszystko inne jest na plus, ponieważ pokazałyśmy charakter, walkę i to, do czego dążymy. Po tych spotkaniach na pewno mamy więcej zadziorności – stwierdziła Anna Bodasińska, po chwili dodając: – Z jednej strony chcemy zapomnieć o meczu z Niemkami. Zwłaszcza po tym, co zrobił z nimi Impel, który wygrał 3:2. A my przecież z wrocławiankami grałyśmy jak równy z równym i przegrałyśmy tylko 2:3. Z drugiej strony nie możemy popadać w samozachwyt i pamiętać, że zawsze jest ktoś lepszy od nas. Poza tym fajnie, że z drużyną, która myśli o medalu, grałyśmy tak wyrównane starcie. A o porażce zadecydowały niuanse, gdyż równie dobrze mogłyśmy pokonać Impel.
Zawodniczkom Atomu Trefla Sopot udało się wygrać w starciu z SMS-em Spała, jednak i w tym spotkaniu sopocianki nie uniknęły poważnych błędów. – Zdarzył się nam przestój z SMS-em, ale one przytrafiają się nawet najlepszym. Z drugiej strony jak chcemy wygrywać z mocniejszymi, to musimy ich unikać. Z SMS-em w tych najgorszych momentach ja nie trzymałam przyjęcia, koleżanki nie puszczały ręki. Nie wiem jak to nazwać, może bojaźnią albo brakiem koncentracji. Mamy nadzieję, że razem z trenerem dojdziemy do wniosków, które pozwolą nam tego w przyszłości uniknąć – uważa libero Atomu Trefla.
W Karpaczu urazu nabawiła się Klaudia Kulig, co spowodowało, że to właśnie Bodasińska stała się w tym turnieju podstawową libero sopockiej ekipy. – Cieszę się, że trener dał mi szansę gry i pokazałam chociaż w połowie na co mnie stać. W całym turnieju zagrałam niemal jedenaście setów. W przyjęciu na pewno mam jeszcze rezerwy, w obronie kilka fajnych piłek wyciągnęłam. Błędy zawsze się zdarzają i będą się zdarzać, ogółem jednak myślę, że wypadłam na plus – zakończyła zawodniczka.
źródło: atomtrefl.pl, sport.trojmiasto.pl