Zakończenie sezonu w PlusLidze z pewnością będzie szeroko komentowane przez najbliższe dni. Rozwiązanie przyjęte przez Polską Ligę Siatkówki nie jest jednak zaskoczeniem, bo jest to wariant, o którym mówiło się dość często. Nie wszyscy są usatysfakcjonowani takim obrotem spraw. Przede wszystkim sezon kończy się bez mistrza i medalistów, a to budzi spory niedosyt wśród czołowych ekip.
Andrea Anastasi mimo swojego wrodzonego optymizmu przyznaje, że sytuacja związana z epidemią jest zasmucająca. Żałuje również, że nie odbędą się play-offy, choć że zakończenie rozgrywek to dobra decyzja. – To był dobry ruch, bo wciąż nie wiadomo jak wirus w Polsce będzie się rozwijał – powiedział szkoleniowiec VERVY Warszawa.
– Nie wiem jak mielibyśmy prowadzić treningi, skoro spotykalibyśmy się z 14 zawodnikami i sztabem. To też byłoby złe rozwiązanie – dodał trener, wyrażając jednocześnie nadzieję, że kolejny sezon rozpocznie się już planowo i bez komplikacji.
Anastasi nie chce również bawić się obecnie w spekulacje na temat kadry stołecznej drużyny w przyszłym sezonie. Na doniesienia o odejściu Antoina Brizarda czy Patryka Niemca odpowiada krótko. – Za wcześnie na takie spekulacje. Mogę zapewnić, że trzon drużyny pozostanie bez zmian na przyszły sezon. Trener przyznaje również, ze w końcu ma czas na spokojna analizę materiałów meczowych i treningowych, a także na sprawdzenie potencjalnych zawodników do zespołu. – W sezonie nie ma takiej możliwości. Grając mecze co trzy dni nieraz brakuje czasu, aby na spokojnie przeanalizować materiały meczowe czy treningowe. Teraz wszystko nadrabiam i sporo pracuję.
Na razie Anastasi pozostaje w Polsce. Nie wie, kiedy wróci do Włoch, gdzie sytuacja jest bardzo zła. Szkoleniowiec informuje jednak, że jego rodzina ma się dobrze, a jego powrót do Italii musiałby być załatwiany przez ambasadę.
źródło: inf. własna, przegladsportowy.pl