- Mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale nie udało się. Nie zrobiliśmy tego, co wszyscy myśleli, że zrobimy, ale Włosi zagrali dzisiaj bardzo dobrze - powiedział Karol Kłos. Przegrana 1:3 właściwie zamknęła Polakom szansę na kwalifikację do igrzysk olimpijskich z Pucharu Świata.
Dzisiejszy poranek w Japonii pokazał jak okrutny bywa sport. Polacy mieli za sobą dziesięć wygranych meczów w Pucharze Świata, ale jedenasty, który decydował o kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Rio, przegrali. Reprezentacja Włoch okazała się lepsza od naszej w czterech setach. Tym bardziej boli więc ta porażka, bo do awansu zabrakło jednego wygranego seta. Nic więc dziwnego, że wszyscy zawodnicy byli po meczu załamani. – Powiem szczerze, że ciężko cokolwiek powiedzieć, na razie na gorąco to jest chyba bez sensu po prostu. Wierzyliśmy w siebie i tyle, na razie się nie udało – powiedział Grzegorz Łomacz.
Teoretycznie dla biało-czerwonych istnieje jeszcze cień nadziei – jeżeli reprezentacja Argentyny wygra ze Stanami Zjednoczonymi, wtedy Polska jako druga drużyna w tabeli również wywalczy kwalifikację. Taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale teoretycznie możliwy. – Poczekajmy, bo jeszcze gra Argentyna z USA. Argentyńczycy już raz nam pomogli. Nie liczymy na to, to jest ostatnia rzecz, o jakiej mogliśmy myśleć, ale jakiś cień szansy jest, a nuż może nam się uda – nie tracił nadziei Karol Kłos. – Argentyńczycy to są tacy ludzie, że walczą do samego końca. Mam nadzieję, że moi klubowi koledzy nam pomogą – dodał z uśmiechem środkowy polskiej reprezentacji.
Prawda jest jednak taka, że najlepiej było samemu wywalczyć kwalifikację, ale w obliczu świetnie grających dzisiaj azzurrich okazało się to zbyt trudnym zadaniem. – Już teraz nic innego nie możemy zrobić, mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale nie udało się. Nie zrobiliśmy tego, co wszyscy myśleli, że zrobimy, ale naprawdę, Włosi zagrali dzisiaj bardzo dobrze, a my nie do końca i ciężko nam się było przeciwstawić. Jeden z setów udało nam się wyszarpać, drugi graliśmy na przewagi, też mogliśmy go wygrać. W tym meczu nie wychodziło nam tak, jak do tej pory – podsumował sytuację Karol Kłos.
*z Tokyo Anna Bagińska (Strefa Siatkówki)
źródło: inf. własna