Kacper Piechocki, którego kontuzja pachwiny wyeliminowała z udziału w mistrzostwach świata juniorów, trenuje już z zespołem PGE Skry Bełchatów. - W miarę możliwości wykonuję wszystkie ćwiczenia - mówi libero.
Przypomnijmy, że Kacper Piechocki doznał urazu pachwiny podczas zgrupowania kadry juniorów w Krośnie. Kontuzja uniemożliwiła libero PGE Skry wyjazd na mistrzostwa świata. Pod jego nieobecność kadra Jakuba Bednaruka znalazła się niestety poza strefą medalową i zakończyła mundial na dziewiątym miejscu. – Chłopaki pojechali tam po medal. Potknięcie z Argentyną spowodowało, że wypadli z „ósemki”. Wielka szkoda. Był to dla nich ostatni turniej w juniorach, więc wszyscy chcieli odnieść sukces. Niestety się nie udało – komentuje Piechocki, który spokojnie powraca do pełnej dyspozycji. – Zacząłem trenować z chłopakami, choć jeszcze nie na sto procent. Nie mogę skakać, ale już przyjmuję i stoję w obronie. W miarę możliwości wykonuję wszystkie ćwiczenia – przyznaje.
Libero PGE Skry był już z zespołem podczas turnieju London Legacy Volleyball Cup, ale nie mógł jeszcze pomóc drużynie na boisku hali Copper Box Arena. – Dużo trenujemy na siłowni, więc nasza gra nie wyglądała w Londynie najlepiej. Forma ma przyjść dopiero w sezonie. Wtedy okres przygotowawczy zaprocentuje. Teraz wykonujemy naprawdę ciężką pracę. Myślę, że kiedy zejdziemy z obciążeń, będziemy grać dużo lepiej – ocenia siatkarz.
Kolejną szansą do przedsezonowej gry, a pierwszą dla Kacpra Piechockiego będzie mecz w Kępnie, gdzie 3 października rywalem Skry Bełchatów będzie AZS Częstochowa. – Będzie okazja, żeby się zgrać. Wszystko musi przyjść na pierwsze mecze sezonu. Każde spotkanie będzie bardzo ważne, punkty będą liczyły się od początku i zadecydują, kto znajdzie się w finale. Dlatego ten okres przygotowawczy jest tak ciężki – kończy libero bełchatowian.
źródło: skra.pl