Sezon siatkarskiej ekstraklasy rozpocznie się pod koniec października, ale siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie marnują czasu. W najbliższych meczach kontrolnych, które odbędą się w Iławie, zmierzą się z aktualnym wicemistrzem kraju, Lotosem Treflem Gdańsk.
Co ciekawe, oba zespoły raptem tydzień wcześniej miały okazję spotkać się dwukrotnie. W hali treningowej trójmiejskiej Ergo Areny akademicy z Olsztyna najpierw wygrali 4:0, a następnie zremisowali 2:2. Niektórzy kibice mogą się zastanawiać, skąd takie nietypowe wyniki?
– W spotkaniach towarzyskich trenerzy zazwyczaj umawiają się na rozegranie czterech setów – tłumaczy Piotr Poskrobko, drugi szkoleniowiec AZS-u. – W pierwszym sparingu zagraliśmy z większą skutecznością. W drugim nasza gra wyglądała gorzej i popełnialiśmy zbyt wiele błędów własnych – dodaje.
Podczas przygotowań do nadchodzących rozgrywek w PlusLidze olsztynianie zwracają uwagę na każdy element siatkarskiego rzemiosła. – Początkowo kładliśmy nacisk na odpowiednią asekurację podczas ataku – mówi asystent Andrei Gardiniego. – Chcieliśmy, by poszczególni zawodnicy wiedzieli, jak mają ustawić się na boisku w takich sytuacjach. Mamy jeszcze trochę czasu na dokonanie pewnych korekt. Kiedy nadejdzie sezon na takie rzeczy, nie będzie bowiem miejsca.
Dużą rolę w składzie akademików będą odgrywali obcokrajowcy. Przypomnijmy, że w połowie sierpnia do Olsztyna przyjechał Serb Filip Stoilović. Dwaj pozostali, a więc Belg Bram Van Den Dries i Holender Thomas Koelewijn, dołączą do drużyny po mistrzostwach Europy (9-18 października). – Mam nadzieję, że szybko wkomponują się w nasz zespół – zaznacza Poskrobko. – Zapewne będą oni zmęczeni po tak długim turnieju, ale z tym problemem będzie zmagać się większość zespołów w PlusLidze – kończy.
*Cały tekst Mateusza Lewandowskiego na www.olsztyn.sport.pl
źródło: sport.pl