- Widzę, że powoli konkurencja rośnie - do zespołu dołączył Artur Szalpuk. Zagrał świetne spotkanie i cieszę się z tego powodu, ponieważ im więcej z nas będzie w dobrej formie, tym liczniejsze będziemy mieli możliwości zmian - powiedział Mateusz Mika.
Trener Blain powiedział, że nie wyobraża sobie kadry na Puchar Świata bez ciebie. Takie słowa na pewno cieszą, ale z drugiej strony kontuzja może twoje plany pokrzyżować.
Mateusz Mika: – Oczywiście, że chciałbym być w składzie na Puchar Świata. Każdy z nas chce pojechać do Japonii i walczyć o kwalifikację olimpijską, jak i o samo trofeum. Liczę na to, że na dniach będę w pełni sprawny, ponieważ w tym momencie jeszcze trochę mi brakuje do normalnego stanu zdrowia. Fizjoterapeuci i reprezentacyjny lekarz robią wszystko, abym jak najszybciej wrócił na boisko.
Wyjaśnij proszę, co się stało i pod jak dużym znakiem zapytania stoi twoja obecność w drużynie.
– Na pewno nie jest to uraz mechaniczny, który wydarzył się nagle, lecz wydaje mi się, że należy do tych z gatunku przeciążeniowych. Najważniejsze jest to, że moje uszkodzenie kolan zostało określone, postawiono diagnozę i w końcu wiemy, jak sobie z tym poradzić i co zrobić, żeby to wyleczyć. Jedno jest pewne – spróbuję pograć w sparingu z Francuzami i zobaczyć, jak poradzę sobie na boisku.
Wspomniałeś, że uraz jest przeciążeniowy. Czy to oznacza, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom dają o sobie znać miesiące nieprzerwanej gry de facto od mistrzostw świata?
– No tak, obecność kontuzji niestety jest wpisana w nasz zawód. To prawda, że kalendarz rozgrywek w ostatnim czasie nas nie rozpieszcza. Nam nie pozostaje nic innego, jak się dostosować i kibicować sobie nawzajem, by urazów przytrafiało nam się coraz mniej.
W tej chwili masz możliwość spojrzeć nieco z drugiej strony na kadrę, jest chwila oddechu i narastania głodu siatkówki, który po tak intensywnym czasie może przestać doskwierać. Czy kontuzja ma więc jakieś pozytywne strony?
– Trenuję z chłopakami. Jedyną różnicą jest to, że nie brałem udziału w meczach Memoriału Wagnera, ponieważ wraz z trenerem ustaliliśmy, że nie warto jest w jakikolwiek sposób ryzykować przed imprezą sezonu. Widzę, że powoli konkurencja rośnie – w czasie turnieju towarzyskiego do zespołu dołączył Artur Szalpuk, dał świetną zmianę. Zagrał bardzo dobre spotkanie i cieszę się z tego powodu, ponieważ im więcej z nas będzie w dobrej formie, tym liczniejsze będziemy mieli możliwości roszad i w razie potrzeby dania opcji awaryjnej zawodnikom aktualnie występującym na boisku.
Czyli więcej pełnowartościowych ogniw jest tylko pozytywem – drużyna ma więcej opcji, a ty jesteś dodatkowo zmotywowany. Wydaje się, że biało-czerwony zespół kwitnie.
– Tak i należy bardzo się z tego cieszyć. Mamy wyrównany skład z zawodnikami, którzy potrafią grać w siatkówkę.
źródło: inf. własna