Niespodzianką nie zakończyło się starcie reprezentacji Kuby i Kenii. Zawodniczki z Gorącej Wyspy wygrały z przedstawicielkami Afryki, jednak nie był to spacerek. W pierwszych dwóch setach Kubanki wygrały tylko dwoma oczkami, a w trzeciej bardzo wysoko przegrały.
Początkowo pierwsza partia była bardzo wyrównana, żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej Kenijkom udało się uzyskać pięciopunktowe prowadzenie za sprawą Mercy Moim, której ataki siały spustoszenie w szeregach rywala. Kubanki nie mogły natomiast odnaleźć się na boisku, grały nieskładnie, co przełożyło się na prowadzenie gości na drugiej przerwie technicznej 16:12. Po niej Kuba rzuciła się do odrabiania strat, doskonałe bloki Aleny Rojas zniwelowały stratę do tylko dwóch punktów. Od tego momentu Kenia zaczęła popełniać błędy, co bardzo szybko wykorzystały gospodynie i doprowadziły do remisu 19:19. Dalej gra toczyła się punkt za punkt, o wszystkim rozstrzygała zatem końcówka. W niej lepsze okazały się reprezentantki Kuby, które po znakomitym bloku Aleny Rojas wygrały 27:25.
Drugi set rozpoczął się doskonale dla Kubanek, które kontynuowały dobrą grę z końcówki poprzedniej partii. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły one 8:4 i zaczynały powoli chwytać wiatr w żagle. Jednak Kenijki nie zamierzały składać broni i szybko odzyskały równowagę w swojej grze, po chwili były już na prowadzeniu 16:13. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie spotkania Kuba rzuciła się do odrabiania strat w momencie wchodzenia seta w decydującą fazę. Ponownie w roli głównej wystąpił blok i to właśnie ten element dał remis kubańskiej drużynie. Znów wszystko się wyrównało i losy partii miały rozstrzygnąć w końcówce. Tym razem jednak nie była potrzebna gra na przewagi, tak samo jak w pierwszym secie blokiem rozstrzygnęła to Alena Rojas i dała zwycięstwo swojemu zespołowi 25:23.
Trzecia odsłona spotkania to dominacja drużyny z Afryki, która na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:5. Liderką ekipy była Mercy Moim i to właśnie ta zawodniczka zdobywała większość punktów w szczególności w ataku. Kubanki były natomiast bezradne, nic im nie wychodziło, popełniały błędy. Wszystko to spowodowało, że Kenia nie miała problemu, by wygrać w tej partii. Ostatecznie wspomniana już Moim zakończyła seta świetnym atakiem, kenijski zespół wygrał 25:12.
Czwarta partia to prowadzenie od początku do końca Kuby, która na pierwszą przerwę techniczną schodziła już z trzypunktową przewagą. Po niej jednak Kenijki zniwelowały trochę stratę, m.in. za sprawą błędów w przyjęciu rywalek. Pomimo tego Kubanki utrzymywały się na prowadzeniu, mając na drugiej przerwie technicznej dwa punkty przewagi. W dalszej fazie seta reprezentacja Kenii nie odpuszczała, w końcówce miała już tylko jedno oczko straty. Ostatecznie jednak to kubańska drużyna mogła cieszyć się z końcowego sukcesu, ataki Regli Gracii dały zwycięstwo 25:22.
Kuba – Kenia 3:1
(27:25, 25:23, 12:25, 25:22)
Składy zespołów:
Kuba: Regla Gracia (25), Rojas (12), Yanet (12), Lescay (7), Matienzo (6), Hernandez (2), Borrell (libero) oraz Luis, Moreno i Casanova
Kenia: Moim (26), Khadambi (15), Makuto (11), Jepngetich (10), Wangeci (9), Wairimu (4), Wanyama (libero) oraz Biama
Zobacz również:
Wyniki Pucharu Świata 2015 kobiet
źródło: inf. własna