W najbliższym sezonie trzecia w ubiegłych rozgrywkach PlusLigi PGE Skra Bełchatów rozegra w łódzkiej Atlas Arenie przynajmniej dwa swoje mecze, oba w ramach Ligi Mistrzów. Los trzeciego zależy od mistrza Polski, Asseco Resovii Rzeszów.
Do rozpoczęcia rozgrywek ligowych siatkarzy pozostało jeszcze aż dwa i pół miesiąca. Powodem opóźnienia są dwie ważne imprezy, w których wystąpi reprezentacja Polski: Puchar Świata w Japonii i mistrzostwa Europy w Bułgarii i we Włoszech. Dlatego pierwszą kolejkę PlusLigi wyznaczono dopiero na ostatni weekend października, a bełchatowianie zmierzą się z Effectorem Kielce.
W następnym tygodniu po inauguracji rozgrywek wystartuje Liga Mistrzów, a PGE Skra rozpocznie ją od wyjazdowego pojedynku z Duklą Liberec. W następnej kolejce zagra za to z Cucine Lube Civitanova, czyli dawną Maceratą. Już na pewno wiadomo, że spotkanie zostanie rozegrane w Atlas Arenie 18 listopada o godz. 18. Także w trzeciej serii LM ośmiokrotnych mistrzów Polski będzie można obejrzeć w Łodzi, a ich przeciwnikiem będzie Knack Roeselare. Z mistrzem Czech podopieczni Miguela Falaski zmierzą się w hali Energia w Bełchatowie.
30 listopada ubiegłego roku w Atlas Arenie pobity został rekord frekwencji w meczach ligowych w Europie. Zwycięstwo PGE Skry nad Asseco Resovią podziwiało blisko 13 tys. fanów.
Szefowie bełchatowskiego klubu chcieliby powtórzyć to także w najbliższym sezonie, ale jest problem z obiektem. 11 listopada – na kiedy wyznaczony jest mecz – łódzka hala jest zajęta. Dlatego zaproponowali przeciwnikowi zamianę: najpierw zagraliby w Rzeszowie, a w rundzie rewanżowej w Łodzi przy pełnych trybunach. Władze ligi nie mają nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, teraz wszystko zależy od rzeszowian.
Autor: Jarosław Bińczyk, więcej w sport.pl
źródło: sport.pl